Remis dedykowany kibicom (relacja)

- Ten punkt dedykujemy kibicom, za to, że są z nami i mimo wszystko ciągle nas wspierają - mówił po zakończeniu meczu trener Piotr Pierścionek. Sosnowieccy piłkarze na pożegnanie z ekstraklasą zafundowali publiczności zgromadzonej na Stadionie Ludowym remis z drużyną, która wciąż jeszcze jest wicemistrzem Polski.

Bełchatowianie przyjechali do Sosnowca po zwycięstwo, ale z remisu powinni być zadowoleni, bo gospodarze od początku postawili im twarde warunki. - Zagłębie przez cały mecz się broniło i przyniosło im to zamierzony skutek - wzdychał Łukasz Garguła. Nie była to jednak obrona Częstochowy, a raczej rozsądne przyjmowanie przeciwnika na własnej połowie i wyczekiwanie na okazje do kontry. - Potencjał mojej drużyny i bełchatowian jest nieporównywalny, stąd taka, a nie inna taktyka - tłumaczył Pierścionek. Nielicznych błędów sosnowieckiej defensywy nie potrafili wykorzystać goście, a najlepszą okazję zmarnował Carlo Costly, który z kilku metrów uderzył wprost w Adama Bensza. W odpowiedzi sytuacyjny strzał Dżenana Hosicia instynktownie sparował na rzut rożny bramkarz GKS-u.

Zdenerwowany nieporadnością piłkarzy Jan Złomańczuk, już w przerwie wymienił całą lewą stronę swojej drużyny. Sporo ożywienia w drugiej linii wprowadził Jacek Popek, ale nie przełożyło się to na efekt bramkowy. Tymczasem roszady w składzie Zagłębia nie były podyktowane słabą grą poszczególnych piłkarzy, a raczej zmianą pokoleniową, która latem szykuje się w Sosnowcu. W ten sposób szansę debiutu otrzymał szesnastoletni Rafał Pietrzak, najmłodszy piłkarz w pierwszoligowej historii Zagłębia i równocześnie najmłodszy gracz, który w tym sezonie zagrał na boiskach Orange Ekstraklasy. - Oprócz Pietrzaka debiutował jeszcze Wojtek Szwed, chciałem też dać szansę Dawidowi Ryndakowi, niestety te plany pokrzyżowała kontuzja Arka Kłody - zaznaczył Pierścionek.

Ciężkie chwile na Stadionie Ludowym przeżył Mariusz Ujek, który przez cały mecz musiał słuchać wyzwisk ze strony kibiców. Ironia losu sprawiła, że w pożegnalnym meczu Zagłębia spadającego za korupcję do trzeciej ligi, wystąpił piłkarz, który zdaniem prokuratury, maczał w tym procederze palce. Ujek wspaniałomyślnie wybaczył jednak kibicom obelgi, winnych natomiast znalazł gdzie indziej. - Rozgrzeszam tych ludzi, bo kto niby ma im powiedzieć prawdę? Ci ludzie czytają prasę, a ta przez ostatnie miesiące mnie niszczyła. Żądam, byście zwrócili się do prokuratury o udostępnienie listy meczów, które sprzedałem albo kupiłem. Takiej listy nie ma! - grzmiał na dziennikarzy Ujek.

Sosnowiczanie jadą teraz do Krakowa, by meczem z koronowanym już mistrzem zakończyć pierwszoligową przygodę. Później działaczy czeka trudne zadanie budowania budżetu na nowy sezon, już bez pieniędzy z Canal + i dotychczasowego głównego sponsora, włoskiej firmy ERGOM. Co z GKS-em? - Ten sezon trzeba dograć do końca, odpocząć i jesienią znowu zacząć walkę o najwyższe cele - mówi Garguła.

Zagłębie Sosnowiec - PGE GKS Bełchatów 0:0

Składy:

Zagłębie: Bensz - Kłoda (89’ Świder), Hošić, Marek, Komorowski, Bednár, Skórski, Bodziony, Cygnar (79' Pietrzak), Olszar (70' Szwed), Folc.

GKS: Kisiel - Michalak (46' Popek), Cecot, Magdoń, Stolarczyk, Rachwał, Strąk (46' Dziedzic), Jarzębowski, Garguła, Ujek, Costly (81' Janus).

Żółte kartki: Bodziony, Komorowski, Pietrzak, Skórski (Zagłębie) oraz Stolarczyk (GKS).

Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).

Najlepszy zawodnik Zagłębia: Dżenan Hosić.

Najlepszy zawodnik GKS-u: Jacek Popek.

Piłkarz meczu: Dżenan Hosić.

Źródło artykułu: