Piotr Mazurczak: Jak pan podsumuje okres przygotowawczy?
Grzegorz Kowalski: Przez cały okres przygotowawczy pracowaliśmy nad przygotowaniem fizycznym, aczkolwiek mieliśmy już podbudowę po mocno przepracowanym okresie letnim. Etap końcowy był luźniejszy. Zdajemy sobie sprawę, że teraz każdy punkt jest bardzo ważny.
Jak pan podsumuje mecze sparingowe drużyny w okresie zimowym?
- Było kilka fajnych meczów z dobrymi przeciwnikami z ekstraklasy. Trochę za mało mieliśmy sparingów I-ligowych. Wypadł nam sparing z Dolcanem Ząbki, wypadł nam również mecz z I-ligowcem białoruskim. Już nie ma czegoś takiego jak obawy przed "firmami", bo graliśmy z niezłymi drużynami i jesteśmy na to przygotowani.
Co będzie atutem MKS Kluczbork w walce o utrzymanie?
- Uważam, że siłą tego zespołu powinno być po pierwsze przygotowanie fizyczne, po drugie zgranie. Nie zrobiliśmy czegoś takiego jak poprzednio, że dużo wymienialiśmy, tak robiły inne kluby, którym się nie wiodło. Zobaczymy jak to wyjdzie, miejmy nadzieję, że ten układ u nas zafunkcjonuje od początku. Myślę że będziemy zbierać punkty i ochronimy ligę dla Kluczborka.
Nie ma na wiosnę łatwych spotkań i mniej ważnych?
- Każdy mecz jest ważny. Nie można mówić, że któryś jest ważniejszy lub mniej ważny. Niestety wszystkie są ciężkie. W poprzedniej rundzie wydawało nam się, że będzie łatwiej z takimi przeciwnikami jak Sandecja Nowy Sącz czy Motor Lublin, a potraciliśmy punkty. Zdobyliśmy oczka z drużynami, z którymi powinniśmy przegrać. Z każdym trzeba wierzyć i to przede wszystkim wpajamy zawodnikom. Nie ma autorytetów na boisku. Przegrywa się z ludźmi, wygrywa też. Jeśli na boisko wychodzi jedenastu piłkarzy i będą wierzyć w to, że mogą wygrać, to są w stanie zwyciężyć z każdym. Musi być wiara i świadomość, że jesteśmy w stanie wygrać z każdą drużyną. Wtedy osiągniemy cel.
Jak idą przygotowania do ponad 500-kilometrowego wyjazdu do Świnoujścia?
- Do Świnoujścia jedziemy już w czwartek wieczorem. Podróżujemy pociągiem, śpimy w nim. Na miejscu rano czekać będzie na nas autobus. Zakwaterowani będziemy w Międzyzdrojach. Będzie tam rozruch, odprawa przedmeczowa. W sobotę rano mamy jeszcze spacer. Mam nadzieję, że ten okres wyciszenia i bycia razem przez półtora dnia wyjdzie nam na dobre.
Później powrót w dobrych humorach?
- Tak byśmy chcieli. Wierzymy, że start będzie dobry. Chcielibyśmy, aby od samego początku była wiara.
Jaką ma pan receptę na wygrywanie meczów w lidze?
- Tak jak wcześniej mówiłem, każdy mecz i każdy punkt jest ważny. Później będzie już trudno odrabiać straty. Trzeba szarpać i wydzierać punkty tak jak na igrzyskach Justyna Kowalczyk wywalczyła złoto.