Dawid Dłoniak: Boję się tylko swojej mamy
Dwa kolejne zwycięstwa przywróciły optymizm wśród piłkarzy Motoru Lublin. W sobotę czeka ich niezmiernie trudna przeprawa z Widzewem Łódź, który w ciągu dwóch sezonów na własnym stadionie przegrał zaledwie raz.
Paweł Patyra
Podopieczni Pawła Janasa 27 września 2008 roku ulegli 0:1 GKS Jastrzębie. Od tamtej pory zaledwie kilka drużyn mogło pochwalić się wywiezieniem punktu z Łodzi. W ubiegłych rozgrywkach bliski tego osiągnięcia był również Motor, a decydującą bramkę stracił w 85. minucie. Również w sobotę lublinianie nie zamierzają poddać się bez walki. - Po to trenuje się przez całe życie, żeby grać takie mecze. Ja na pewno się nie przestraszę, mam nadzieję, że zespół też. Trener Baniak jest fachowcem od tego, żebyśmy nie bali się takich meczów. Szanujemy Widzew za to, co zrobił, na jakim jest miejscu, ale czas najwyższy, żeby poległ. Ja w to wierzę. Chcemy sprawić psikusa - przekonuje Dawid Dłoniak.