Wodzisławianie to zespół broniący się przed spadkiem, ale ich potencjał jest o wiele większy niż jesienią, gdy regularnie przegrywali swoje mecze. Zimą Odra przeszła prawdziwą rewolucję i została wzmocniona kilkoma solidnymi zawodnikami. - Myślę, że Odra jest niedocenianym zespołem. W tym składzie jest bardzo mocna - mówi Jacek Zieliński, trener Lecha Poznań, który zdaje sobie sprawę, że jego podopiecznych czeka ciężkie spotkanie. - Na wiosnę nie będzie łatwych meczów. Nie nastawiamy się, że w Wodzisławiu będzie miło, łatwo i przyjemnie. Chcemy zagrać dobre spotkanie i powalczyć o trzy punkty, aby cały czas trzymać się blisko Wisły.
Mocną stroną Odry jest gra w defensywie. Świetnie spisuje się przede wszystkim Arkadiusz Onyszko i duet stoperów: Marcin Dymkowski oraz Jacek Kowalczyk. - Na pewno jest to zespół, któremu ciężko strzelić bramkę. Mają bardzo dobrze ustawioną defensywę. W bramce świetnie spisuje się Arek Onyszko, dzięki czemu obrona gra pewniej. Dodatkowo mają dwóch bardzo dobrych defensywnych pomocników. Ta szóstka zawodników o walorach defensywnych prezentuje się imponująco. Nie jak na zespół broniący się przed utrzymaniem, tylko taki, który walczyłby w środku tabeli - uważa Zieliński.
Szkoleniowiec Lecha po raz kolejny nie będzie mógł skorzystać z usług Grzegorza Wojtkowiaka, a także Dimitrije Injaca i Roberta Lewandowskiego. To stwarza spory problem z obsadą prawej strony obrony. Kto na niej zagra? Trener zapewnia, że nie przesunie tam Bartosza Bosackiego, a to oznacza, że wystąpi najprawdopodobniej Mateusz Możdżeń. 18-letni pomocnik grał na tej pozycji w ostatnim meczu zeszłego roku z Koroną Kielce. - Już w meczu z Piastem chciałem wystawić Możdżenia na prawej obronie. Ostatecznie wycofałem się z tego pomysłu i teraz tego żałuję. Mądry Polak po szkodzie. Wiedziałem, że wstawiając pomocnika na obronie, odejmuję trochę defensywie, ale zrobił jakościową przewagę z przodu - mówił wtedy Zieliński.
Brak Lewandowskiego to również poważne osłabienie, ale na jego pozycji zagra Tomasz Mikołajczak, który ostatnio występował jako prawy pomocnik i regularnie trafiał do siatki rywali. W pięciu spotkaniach zdobył cztery gole. - Tomek zrobił niewiarygodny postęp. Dla niego przejście z II-ligowej Nielby było olbrzymim przeskokiem. Trafił do klubu, który ma określone ambicje i jest tu niezwykła presja, ale poradził sobie z tym znakomicie. Na treningach wygląda coraz lepiej i ma na swoim koncie cztery bramki, choć nie grał w zbyt wielu meczów. Jeśli chodzi o dyspozycję piłkarską, to ten chłopak z tygodnia na tydzień rośnie w oczach. W wielu sytuacjach zachowuje się jak ograny ligowiec - chwali Mikołajczaka Zieliński.
Trener Lecha przyznaje, że ma już skład w głowie, ale oczywiście nie chciał go zdradzić. Brak wspomnianej trójki podstawowych zawodników nie jest dla niego wielkim kłopotem. - Nie mam problemu z zestawieniem składu. Nic mi nie spędza snu z powiek - zakończył Jacek Zieliński.