Józef Antoniak (wpisany do protokołu trener Jagiellonii Białystok): - Przykra porażka na koniec rozgrywek. Presja meczu okazała się zbyt wielka dla drużyny. Przed nami baraże i czeka nas ogrom pracy. Musimy się pozbierać i powalczyć o uratowanie dla Białegostoku ekstraklasy. Uważam, że skompromitowaliśmy się na tle grającego na luzie Ruchu. Gospodarze odnieśli zasłużone zwycięstwo. O porażce musimy jak najszybciej zapomnieć. Teraz musimy myśleć o barażach.
Radosław Kałużny (obrońca Jagiellonii Białystok): - Znowu przegraliśmy i gramy w barażach. Dzisiaj wszyscy "zesraliśmy się". Następnym razem założymy pampersy i powalczymy. Przed nami jeszcze dwa mecze i mogę zapewnić, że będziemy walczyli. Niestety nie będziemy mieli urlopów, ale uważam, że postawą w rundzie wiosennej nie zasłużyliśmy na nie. Jeśli potrenujemy trochę lepiej to wygramy baraże i w przyszłym sezonie zagramy w pierwszej lidze.
Grzegorz Sandomierski (bramkarz Jagiellonii Białystok): - Nie mnie oceniać swój występ. Mogę ocenić grę całej drużyny. Przegraliśmy 4:0, gramy w barażach i cóż więcej mogę dodać. Po prostu dramat. Nie stwarzamy sobie żadnych sytuacji i tracimy gole po jednym moim błędzie i dwóch błędach obrońców. Ruch grał dość czytelną piłkę, ale nie mogliśmy ich zatrzymać.
Duszan Radolsky (trener Ruchu Chorzów): - Jestem zadowolony z końcówki sezonu. Już wcześniej zapewniliśmy sobie utrzymanie. Nie musimy grać w barażach. Dzisiaj zespół mógł walczyć na luzie. W przyszłym sezonie powalczymy na Cichej o wyższe cele.
Maciej Sadlok (pomocnik Ruchu Chorzów): - Jeszcze nie wiem czy to był mój ostatni mecz w Ruchu. Myślę, ze każdy piłkarz w moim wieku chciałby skorzystać z takiej szansy wyjazdu do Anglii, bo piłka nożna jest tam religią. Cieszę się, że przede mną takie perspektywy. Dziękuję trenerowi za to, że dostałem szansę występu i mogłem podziękować kibicom. Czas gry w Ruchu będą wspominał bardzo dobrze.
Daniel Feruga (pomocnik Ruchu Chorzów): - Myśleliśmy, że Jagiellonia bardziej będzie nam chciała zagrozić. Goście kryli nas dopiero od połowy i było nam łatwiej niż wtedy, gdyby zagrali pressingiem. Na pewno dzisiaj zagraliśmy dla siebie, bo na zakończenie sezonu każdy chciał się pożegnać. Ważne dla nas było, aby osiągnąć jak najkorzystniejszy wynik.
Wojciech Grzyb (pomocnik Ruchu Chorzów): - Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz przed wszystkim dlatego, że zagraliśmy fair. Nie patrzyliśmy na inne wyniki i na to komu możemy pomóc, a komu zaszkodzić. Tak naprawdę wygrywając z Jagiellonią w pewien sposób pomogliśmy innym śląskim klubom. Powtórzę, że graliśmy głównie dla siebie, a to że pomogliśmy innym klubom ze Śląska może tylko cieszyć. Oglądaliśmy obszerne fragmenty meczu Jagiellonii z Legią, gdzie grali dobrą piłkę, ale dzisiaj zabrakło im z przodu armat.