Sławomir Janicki: Murawa w Stalowej Woli jest najgorsza w I lidze

Stal Stalowa Wola po porażce z GKP Gorzów Wielkopolski znalazła się praktycznie jedną nogą w II lidze. Z kolei GKP dzięki zdobyciu kompletu oczek zbliżyło się znacznie do upragnionego utrzymania. - Mamy pewien komfort i nie musimy się oglądać za siebie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl bramkarz ekipy z Gorzowa Wlkp., Sławomir Janicki.

GKP Gorzów Wielkopolski dzięki bramce Michała Ilkowa-Gołębia w 89. minucie spotkania wygrał w Stalowej Woli z miejscową Stalą. Szkoleniowiec drużyny z Gorzowa miał po raz kolejny nosa do zmian. - Przyjeżdżając tutaj spodziewaliśmy się trudnych zawodów. Wiedzieliśmy, że murawa nie sprzyja grze w piłkę. To chyba najgorsza murawa w I lidze. Wiedzieliśmy, że Stal nie ma nic do stracenia i od początku zaatakuje. Zmiany, które przeprowadził trener okazały się trafione. Michał Ilków-Gołąb zdobył gola i dzięki temu mamy fajny powrót do domu - stwierdził po zawodach golkiper GKP Sławomir Janicki.

Janicki w sobotnim pojedynku miał trochę pracy. Często wychodził obronną ręką. Miał jednak kilka niezbyt udanych interwencji. - Raz tylko nie złapałem dobrze futbolówki, a na tyle dośrodkowań to jest dobry wynik. Uważam, że nie mam się czego wstydzić. Wychodziłem pewnie do wszystkich piłek i nie mam sobie nic do zarzucenia - kontynuuje golkiper ekipy z Gorzowa Wielkopolskiego.

Jedenasta drużyna I ligi ma na swoim koncie już 32 oczka. Przewaga nad zajmującym ostatnie miejsce spadkowe MKS-em Kluczbork wynosi 8 punktów. Wydaje się, że GKP może już powoli szykować się na rozgrywki w kolejnym sezonie na zapleczu ekstraklasy. - Pewne utrzymanie będziemy mieli jak skończy się sezon. Teraz możemy brnąć do przodu i nie oglądać się na dół tabeli. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie, a nasze najbliższe zawody z ŁKS-em będą łatwiejsze. Punkt wywalczony z tą ekipą będzie dla nas sukcesem. Uważam, że stać nas na miejsce w czołowej szóstce - dodaje bramkarz GKP.

Zespół prowadzony przez Adama Topolskiego w poprzednich rozgrywkach w ostatniej chwili uratował się przed degradacją. GKP na swoim koncie zgromadziło wtedy 36 oczek, które zagwarantowało grę w barażach. W tym sezonie dodatkowych gier już nie ma i wydaje się, że podobna ilość punktów wystarczy do utrzymania. - W poprzednim sezonie nie było mnie w Gorzowie i nie wiem dokładnie, ile punktów wtedy miał GKP. Jestem tutaj dopiero od początku sezonu. Na pewno obecny dorobek pozwala nam ze spokojem patrzeć w przyszłość. Nie mamy się czym martwić. Musimy pokazywać na boisku to, co mamy najlepsze i grać coraz lepiej z meczu na mecz. Wygraliśmy w Stalowej Woli i dzięki temu na pojedynek z ŁKS-em przyjdzie więcej naszych kibiców - powiedział portalowi SportoweFakty.pl bramkarz GKP.

W trakcie spotkania z sektora zajmowanego przez fanów Stali słychać było nie tylko gorący doping. W drugiej połowie przy każdym wykopie Janickiego fani Stalówki coś krzyczeli. - To chyba nie było w moim kierunku. Wydaje mi się, że to było do Braina Obema. W niektórych momentach zachowanie kibiców było nie na miejscu, ale to były tylko sporadyczne przypadki. Nie powinno to mieć miejsca na polskich stadionach - zakończył Sławomir Janicki.

Źródło artykułu: