- Nie ma co ukrywać, że wciąż siedzi nam w głowie ostatni pojedynek w Warszawie. Chcemy również jak najszybciej o nim zapomnieć. Poniedziałkowy trening będzie tylko i wyłącznie poświęcony środowemu meczowi. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie z tego powodu, że Polonia posiada komfort psychiczny. Ma na swoim koncie 28 punktów i do upragnionego celu, jakim jest utrzymanie brakują jej jeszcze trzy, cztery oczka - rozpoczyna Dariusz Pasieka. Jak podkreśla opiekun Arki, cel wciąż jest niezmienny, a tylko zwycięstwa zapewnią gdynianom utrzymanie. O to samo walczy również Polonia, której do magicznej liczby 30 punktów brakują zaledwie dwa oczka. Podopieczni trenera Szatałowa będą chcieli już w spotkaniu z Arką zapewnić sobie ten komfort psychiczny. - Z pewnością trener Szatałow będzie chciał już w pojedynku z Arką rozstrzygnąć ostatecznie tę kwestię i wygrać w Gdyni. Taki sam cel - zwycięstwo - przyświeca również nam. Mam nadzieję, że mentalnie będziemy prezentować się dobrze i pokażemy charakter, a także to nasze prawdziwe oblicze, które prezentowaliśmy w poprzednich spotkaniach, zwłaszcza w pojedynku z Cracovią. Tabela tak się ułożyła, że niemal każdy punkt jest na wagę złota. Nawet strzelona bramka może decydować w ostatecznym rozrachunku. Liga jest bardzo wyrównana. My jednak patrzymy na siebie - podkreśla szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Wiele mówi się o słowackiej sile Polonii. Bażik i Barcik to motory napędowe tego zespołu. Dobra gra tych piłkarzy może być jednym z największych zagrożeń dla Arki. - Cała ekipa Słowaków, która występuje w tej drużynie, stanowi o jej sile. Są oni dobrze wyszkoleni technicznie. Do tego należy doliczyć Radzewicza, a także byłego zawodnika Arki, czyli Podstawka, który kilka bramek w tym sezonie strzelił. Musimy mieć ich na oku i nie pozwolić im rozwinąć skrzydeł - wymienia mocne punkty rywali Dariusz Pasieka. - Nie mogą mieć za dużo miejsca, z tego też powodu musimy zagrać uważnie z tyłu i blokować ich zagrania. Wtedy uzyskamy przewagę, a nasza formacja pomocy będzie miała decydujący wpływ na grę - kontynuuje.
Głos zabrał także Joseph Mawaye, który po kilku tygodniach zawirowań związanych z certyfikatem w końcu mógł zagrać w barwach nowego klubu. Kameruńczyk zanotował jednak krótki epizod, zaledwie 7-minutowy. - Bardzo się cieszę, że w końcu mogłem zagrać. Czekam na pierwszą bramkę, która jest bardzo ważna i doda mi większej pewności siebie. Cieszę się również, że problemy z certyfikatem są już za mną - stwierdza "Józek".
Mimo ostatniej porażki i nie najlepszej sytuacji Arki w tabeli, trener wciąż nie traci wiary w zespół i pozytywnego nastawienia. O jeszcze lepsze samopoczucie muszą zadbać piłkarze, którzy mecz z Polonią muszą rozstrzygnąć na swoją korzyść. - Mam nadzieję, że w meczu z Polonią drużyna da pozytywny sygnał, iż mimo naszego ostatniego występu w Warszawie, który nie ułożył się po naszej myśli w drugiej połowie, warto w tę drużynę inwestować i na nią stawiać. Wierzę w ten zespół, co zresztą powtarzam od początku, i wierzę, że sukces, czyli utrzymanie uda nam się osiągnąć. Pracujemy nad tym ciężko. Wiem, że popełniamy błędy, ale nie popełnia ich ten, kto nic nie robi. Postaramy się wyeliminować jak najwięcej błędów i mecz z Polonią rozstrzygnąć na swoją korzyść. Czekają nas wkrótce święta i chcemy je spędzić w dobrych humorach - mówi trener Pasieka.
- Pewniaków u nas nie ma. Czasu jest mało i na jakiś wariant muszę się zdecydować. Ostatnio od początku grał Przemek Trytko, oczywiście jeśli tylko był zdrowy. Mecz z Polonią zaczął jednak na ławce rezerwowych. Na placu gry pojawił się w 65. minucie. Obserwuję piłkarzy na treningach, oceniam ich zaangażowanie i na tej podstawie decyduję tym, kto zagra w meczu. Mogę się jedynie cieszyć, że teraz mamy wiele wariantów ofensywnych. Na dzień dzisiejszy posiadamy pięciu napastników. Mamy więc wybór. Będziemy stawiali na jakość, najlepsi z tej piątki będą grali - analizuje szkoleniowiec gdynian.
Runda jesienna była bardzo udana w wykonaniu Polonii Bytom. Dobra gra zaowocowała wysoką lokatą w tabeli. Prym w zespole wiedli Słowacy, a także
Ważną kwestią jest również bariera 30 punktów. Tyle oczek w praktyce powinno zagwarantować utrzymanie. Taka sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie, ale patrząc na obecne rozgrywki, takiego rozwiązania wcale nie można być pewnym. - W ubiegłym sezonie taki dorobek wystarczył, a jak będzie teraz, to ciężko mi stwierdzić. Z reguły nie liczę, ile potrzeba nam punktów, aby się utrzymać. Musimy patrzeć na siebie i rozstrzygać mecze na swoją korzyść. W tym sezonie dwa zespoły spadają, nie ma barażu i rzeczywiście można zakładać, że bariera 30 oczek wystarczy, ale też niekoniecznie. Nie bawmy się więc w kalkulacje. Grajmy swoje, zdobywajmy punkty, a wówczas uda nam się utrzymać Arkę w ekstraklasie - komentuje szkoleniowiec gdynian.