Holender jest obecnie dyrektorem sportowym w Rotterdamie, ale nie bierze pod uwagę zastąpienia obecnego szkoleniowca klubu Mario Beena. - Nie ma mowy. Nigdy nie będę już siedział na ławce Feyenoordu. Klub ma młodego trenera. Gdy on odejdzie, to ja też. Jesteśmy ze sobą dość mocno związani - wyjaśnił.
Beenhakker przyznał również, że jeżeli dostałby ofertę z któregokolwiek polskiego klubu, odrzuciłby ją. - Po prostu nie chcę już pracować jako trener w klubie - powiedział.
Mimo nie najlepszej atmosfery w ostatnich tygodniach pracy w Polsce, Beenhakker dobrze wspomina przygodę z reprezentacją. - Mam dziewięćdziesiąt procent dobrych wspomnień dotyczących Polski. Dobrze wspominam piłkarzy, mój sztab, kibiców. Koniec mojej pracy nie był miły, ale te mało przyjemne sprawy stanowią dziesięć procent. Nie chcę już mówić o Lacie, Piechniczku itd. - przyznał.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.