Henryk Kasperczak: Mam zdrową rywalizację w drużynie

Przed sobotnim spotkaniem z Polonią Warszawa trener Wisły Kraków, Henryk Kasperczak cieszy się z tego, że z każdym dniem komfort jego pracy z zespołem wzrasta. Chodzi tu nie tylko o poprawę zdrowia poszczególnych zawodników, ale również coraz lepsze rozeznanie w sytuacji drużyny oraz niezaburzony mikrocykl treningowy przed weekendem.

- W końcu mogłem spokojnie przez kilka dni przed meczem popracować z zespołem. W takim czasie da się wiele poprawić. Możemy wyeliminować błędy, skorygować ustawienie, ćwiczyć różne rozwiązania - przyznaje szkoleniowiec.

W ostatnich dniach do pełnych zajęć z pierwszą drużyną wrócili Pablo Alvarez i Peter Singlar. - Pod względem zdrowotnym wyglądamy coraz lepiej. Odzyskujemy prawie wszystkich zawodników, którzy byli kontuzjowani. Myślę tu o Alvarezie, który jest już gotowy do gry i Singlarze, który wrócił do zajęć z drużyną - tłumaczy Kasperczak.

Kilkanaście dni pracy z zespołem pozwoliły szkoleniowcowi zindywidualizować treningi poszczególnych podopiecznych, którzy z różnych przyczyn nie mogli na pełnych obrotach przepracować okresu zimowego: - Chcę zaakcentować, że pewne problemy niektórych zawodników rozwiązujemy indywidualnie. Zawodnicy w okresie przygotowawczym nie byli w tym samym miejscu, więc teraz to wyrównujemy. Indywidualne treningi w minionym tygodniu mieli Paweł Brożek i Arkadiusz Głowacki, a Radosław Sobolewski dostał czas na odpoczynek.

Także Łukasz Garguła i Cleber niebawem wrócą do zajęć z zespołem. Jedynie sprawa powrotu do gry Konrada Gołosia nie napawa optymizmem.. - Garguła dostał zielone światło na zwiększanie obciążeń. Sytuacja jest coraz lepsza i myślę, że niedługo dołączy do grupy. Bardzo dobre wyniki są dla Clebera. Być może już w kolejnym tygodniu wróci do treningów. Troszkę inna sytuacja jest z Gołosiem. Będziemy musieli niedługo podjąć pewną decyzję, co do jego stanu zdrowia wyjaśnia szkoleniowiec..

W związku z poprawą sytuacji kadrowej wrośnie konkurencja o miejsce w wyjściowej "11" mistrzów Polski. Kasperczaka oczywiście taki stan rzeczy cieszy: - Konkurencja jest spora, ale to zdrowa rywalizacja. Nie ma takich sytuacji, że ktoś, kto schodzi ma pretensje. Kirm nie podał mi ręki, ale musiał? Nie musi podawać ręki. Zawodnicy wchodzący z ławki zawsze coś wnoszą. Tak jak na przykład Rafał Boguski - raz schodzi, strzela bramki. Cieszę się, że wraca do formy. To jeden z tych zawodników, którzy mieli problemy w okresie przygotowawczym, ale już dochodzi do siebie.

Sobotnie starcie przy Konwiktorskiej w Warszawie będzie pojedynkiem lidera ekstraklasy z drużyną zamykającą ligową tabelę. Kasperczaka nieco dziwi, że Czarne Koszule znalazły się w tak rozpaczliwej sytuacji. - Polonia ma dobrych, sprawdzonych zawodników, którzy grali przecież nawet w reprezentacji. Trałka, Mierzejewski, Jodłowiec, Przyrowski, nawet Dziewicki. Nie wiem czemu Polonia gra tak słabo, a raczej czemu robi tak słabe wyniki? Być może to jakaś sprawa wewnętrzna - zastanawia się "Henry". - Może zawodnicy Polonii nie mają zaufania do siebie? Są takie momenty - u mnie w Wiśle też tak było - że brakuje zaufania do tego, co się robi - dodaj opiekun Wisły.

Komentarze (0)