Pomógł im powrót do "domu"

Piast Gliwice po półrocznej tułaczce po obcych stadionach wrócił do siebie. Podopieczni Ryszarda Wieczorka wykorzystali atut własnego boiska. Po dobrym meczu pokonali Koronę Kielce 1:0, a wynik mógł być zdecydowanie wyższy, gdyby niebiesko-czerwoni seryjnie nie marnowali dogodnych sytuacji.

Od listopada do końca marca gliwiczanie podejmowali rywali na stadionie w Wodzisławiu Śląskim. Piast z utęsknieniem czekał na powrót na obiekt przy Okrzei i w końcu się doczekał. W konfrontacji z Koroną udowodnił, że możliwość występów przed własną publicznością może mu bardzo pomóc w trudnej walce o pozostanie w ekstraklasie. - Gra na własnym boisku, to zupełnie coś innego. W domu zawsze najlepiej. Udzieliło się nam wsparcie kibiców, bo przyszło ich na stadion naprawdę dużo. Oby tak było w kolejnych spotkaniach. Wierzę, że wspólnymi siłami utrzymamy Piasta w ekstraklasie - powiedział pomocnik drużyny, Jakub Biskup.

Niesieni dopingiem kibiców gliwiczanie zagrali ambitnie, walczyli o każdy metr boiska, dążyli do zdobycia kolejnych bramek. - U siebie jesteśmy zupełnie inną drużyną. Z tego miejsca chciałbym bardzo podziękować naszym fanom za to, że tak nas wspierali od początku do końca spotkania. Gdyby nie oni, na pewno byłoby dużo ciężej o to zwycięstwo - zauważył jeden z lepszych aktorów sobotniego pojedynku, Mariusz Zganiacz.

Warto odnotować, że w poprzednim sezonie Piast również wygrał pierwsze wiosenne spotkanie na własnym terenie. Wówczas to pokonał Górnika Zabrze, co ciekawe także 1:0.

Komentarze (0)