Początek piątkowych zawodów nie zapowiadał łatwej przeprawy dla Widzewa. Zdeterminowani gospodarze za wszelką cenę chcieli wygrać. Gra wyglądała dość dobrze, ale Wiślacy nie byli w stanie stworzyć sobie groźnej okazji bramkowej. Goście z kolei jak zaatakowali, to było już groźnie. W 14. minucie Tomasz Lisowski został świetnie obsłużony przez Marcina Robaka, ale do pełni szczęście zabrakło chyba tylko precyzyjnego uderzenia. Chwile potem po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry tam gdzie być powinien znalazł się Przemysław Mierzwa i instynktownie obronił uderzenie z dystansu. Po początkowym dobrym okresie Nafciarzy do głosu doszli gracze Widzewa, ale także nie potrafili skierować piłki do siatki.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się 37. minuta. Wtedy to Robak świetnie dostrzegł Piotra Grzelczaka, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. W końcówce pierwszej części gry mogły paść kolejne gole, ale ani Łukasz Juszkiewicz, ani Grzelczak nie potrafili zachować zimnej krwi w decydującym momencie.
Druga połowa było niezbyt ciekawa. W początkowym kwadransie wiało nudą. Goście zadowoleni z prowadzenia skupiali się na destrukcji, a Wisła nie miała koncepcji na rozmontowanie defensywy Widzewa. Jeśli pojawiały się okazje strzeleckie, to zazwyczaj brakowało szczęścia i precyzji. W 73. minucie Lisowski znów miał szansę na gola, ale z 12 metrów nie potrafił skierować futbolówki do siatki. Nafciarze nie byli w stanie skonstruować akcji, która by zagroziła bramce strzeżonej przez Macieja Mielcarza. Łodzianie co jakiś czas straszyli rywala, ale widać było, że są zadowoleni z prowadzenia jednym golem. Takim też wynikiem zakończyły się te zawody.
Widzew dzięki wygranej ma już 16 oczek przewagi nad zajmującą trzecie miejsce Sandecja Nowy Sącz. Z taką formą łodzianie za 3-4 kolejki będą już pewni gry w przyszłym sezonie w ekstraklasie. Wisła z kolei znów będzie musiała bić się do ostatniej serii gier o zachowanie ligowego bytu. Wyniki najsłabszych drużyn ligi są interesujące i być może drużyna, która ma możliwości do grania w najwyższej klasie rozgrywkowej pożegna się z jej zapleczem.
Wisła Płock - Widzew Łódź 0:1 (0:1)
0:1 - Grzelczak 37'
Składy:
Wisła Płock: Mierzwa - Pęczak, Żytko, Jarczyk, Wiśniewski, Masłowski, Juszkiewicz, Sielewski, Nowacki (46' Sekulski), Grzelak (65' Chwastek), Koczon (32' Burski).
Widzew Łódź: Mielcarz - Ben Radhia (46' Broź), Bieniuk, Madera, Dudu, Lisowski (80' Sernas), Ostrowski (90' Budka), Panka, Kuklis, Grzelczak, Robak.
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 3500.