Spotkanie z ławki rezerwowych oglądał Jerzy Dudek. To właśnie bramkarz "Królewskich" był inicjatorem minuty ciszy. - Ode mnie, ale można powiedzieć, że wyraźnie w rozmowie z prezesem wyczuwałem jego chęć wykonania jakiegoś gestu wobec Polski. To, co się stało, jest czymś absolutnie wyjątkowym. W Realu wszystko jest zaprogramowane co do minuty, nie ma czasu na jakieś nieprzewidziane wcześniej gesty i demonstracje. Tutaj wszystko działa według ściśle określonego planu. A tym bardziej przed meczem z Barceloną, który ogląda miliard ludzi na całym świecie - powiedział Dudek w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Dudek o katastrofie samolotu dowiedział się w sobotę rano. Na treningu przed meczem z FC Barceloną kondolencje składali mu koledzy z drużyny i klubowi działacze.
Więcej w Rzeczpospolitej.