Arkadiusz Głowacki: Sędzia mógł się powstrzymać od kartki

Stało się. W prestiżowym pojedynku z Lechem Poznań nie wystąpi kapitan krakowskiej Wisły, Arkadiusz Głowacki. 30-letni defensor w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław w głupi sposób zapracował na czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i nie będzie mógł wspomóc kolegów w szlagierze z Kolejorzem.

Widmo przymusowej absencji wisiało nad "Głową" już od 24 października minionego roku, kiedy w meczu z Piastem Gliwice otrzymał trzecią żółtą kartkę. W kolejnych 6 ligowych spotkaniach, w których wystąpił udało mu się uniknąć kolejnego "żółtka", skutkującego meczową pauzą. Dopiero przed zbliżającym się pojedynkiem z Lechem zaczęto przypominać, że Głowackiemu grozi absencja.

Wystawiając zarówno Głowackiego i również zagrożonego absencją za kartki Marcelo przeciwko Śląskowi, który na Suchych Stawach wystąpił praktycznie bez napastnika, Henryk Kasperczak ryzykował tym, że następnym meczu przeciwko Robertowi Lewandowskiemu i spółce może nie mieć do dyspozycji któregoś z duetu podstawowych stoperów. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy przed wtorkowym spotkaniem stwierdził: - Czasem ta kartka jest nieunikniona. Nie mogą sobie jednak pozwolić na kartkę za pyskówkę z sędzią albo zdobytą w inny głupi sposób.

Dla Głowackiego los przewidział ten drugi wariant. Kapitan mistrzów Polski w 51. minucie meczu ze Śląskiem podłączył się do akcji ofensywnej i tuż po minięciu linii środkowej stracił piłkę na rzecz Piotra Celebana. Krakowianin ratował sytuację wślizgiem z wyprostowaną nogą, a uciekającą piłkę próbował złapać ręką. Za ten zestaw zagrań sędzia Sebastian Jarzębak bez wahania ukarał go żółtym kartonikiem. Gorzki smak zwycięstwa... Oczywiście przewinienie z mojej strony było, ale sędzia mógł powstrzymać się z pokazaniem mi żółtej kartki. To jest oczywiście tylko moje zdanie - mówił po końcowym gwizdku Głowacki.

- Wielka szkoda, że straciliśmy Arka. Wypada nasz kapitan, duch tej drużyny. Nie wiem dokładnie za co dostał tę kartkę. Będziemy na pewno analizować tę sytuację - komentował Patryk Małecki, który sam we wtorkowym spotkaniu został upomniany kartką, za co ma pretensje do arbitra: - Sztylka chciał mi założyć siatkę, przechwyciłem piłkę, a za chwilę obejrzałem kartkę. To dla mnie trochę niezrozumiałe, a sędzia nie chciał mi tego wytłumaczyć.

Henryk Kasperczak nie wykluczył, że klub będzie składał odwołanie od decyzji sędziego w sprawie Głowackiego. - Jest to ogromna strata. Nie byłem blisko tej akcji. Musimy obejrzeć tę sytuację. Ostatnio było wiele odwołań... To była sprawa delikatna, trzeba ją dokładnie obejrzeć - mówił. Kasperczak nie jest jeszcze pewien, kto będzie partnerował Marcelo na środku defensywy. - Cleber i Singlar zagrają z Młodą Ekstraklasą we Wrocławiu i zadecydujemy, czy postawimy na Clebera, czy Jopa, który od pewnego czasu pracuje z grupą - tłumaczy.

Pocieszeniem dla wiślaków może być fakt, że do dyspozycji szkoleniowca na mecz z Lechem będzie Radosław Sobolewski, który przeciwko Śląskowi nie mógł wystąpić z powodu kartek.

Komentarze (0)