Echa meczu Stal - Wisła: Kontrowersje wokół sędziego

Porażka Stali Stalowa Wola praktycznie przekreśliła szansę zielono-czarnych na zachowanie ligowego bytu. Z kolei wygrana Wisły pozwoliła graczom z Płocka na doskoczenie do grupy ekip znajdujących się nad kreską.

Błędy sędziego?

Arbiter środowego zaległego meczu pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Wisłą Płock, Tomasz Wajda z Żywca, w ciągu całego spotkania dwa razy wydał dość kontrowersyjne decyzje. Najpierw nie pokazał drugiej żółtej karki Łukaszowi Masłowskiemu. Arbiter najwyraźniej przestraszył się konsekwencji. Z kolei już w doliczonym czasie gry tej samej części gry nie zagwizdał jedenastki dla Stalówki. - Wydawało mi się, że rzut karny był ewidentny. Chciałbym to zobaczyć jeszcze raz, bo tak na szybko to można rzucić podejrzenie zbyt pochopnie. Wydaj mi się jednak, ze Salami był tam chwycony za koszulkę i przewrócony w polu karnym. Na 100 proc. będę pewien jak zobaczę na powtórce - powiedział na konferencji prasowej po pojedynku opiekun Stali Janusz Białek.

Problemy kadrowe Wisły

W pojedynku ze Stalowcami szkoleniowiec Nafciarzy Jan Złomańczuk miał spore problemy jeśli chodzi o zestawienie ataku swojej ekipy. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Daniel Koczon, który prawdopodobnie w tej rundzie już nie zagra. - Po meczu z Widzewem Koczon poczuł ból w pachwinie. Czeka go operacja na przepuklinę w ciągu kilku dni. Myślę, że jeśli wróci, to na ostatnie dwie kolejki. Mam nadzieję, że jednak wróci, jeśli nie to wiosną nie pogra w piłkę - powiedział po zawodach trener Wisły.

Opiekunowi zespołu z Płocka pozostał właściwie tylko jeden klasowy napastnik Mariusz Solecki. Złomańczuk próbował w środowej potyczce różnych ustawień, ale nie do końca się one sprawdzały. - Próbowałem za Koczona wystawić Łukasza Masłowskiego, ale to jest pomocnik. Wprowadziłem też Łukasza Sekulskiego, młodego wychowanka grającego również w środku pola. Właściwie to miałem do dyspozycji jednego klasowego napastnika, Mariusza Soleckiego, który właściwie w tej rundzie zagrał po raz pierwszy - mówił na konferencji prasowej trener Nafciarzy.

To nie jedyny kłopot Wisły. Etatowy środkowy pomocnik Marcin Nowacki w ostatnim czasie nie był do dyspozycji opiekuna drużyny z Mazowsza, gdyż leczył kontuzje. W Stalowej Woli pojawił się dopiero w drugiej połowie meczu. - Marcin Nowacki nie był w pełni sił, gdyż leczył kontuzję i przed tymi zawodami odbył tylko jeden trening. Dlatego wszedł dopiero w drugiej fazie meczu - zakończył Jan Złomańczuk.

Źródło artykułu: