Lucio: Wiemy, co nas czeka

Brazylijczyk Lucio zagrał perfekcyjnie w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów przeciwko FC Barcelonie. Obrońca Interu Mediolan do spółki z Walterem Samuelem wyłączył z gry Lionela Messiego. W najbliższą środę były defensor Bayernu Monachium spróbuje powtórzyć tamten występ, chociaż łatwo na pewno nie będzie.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

- Messi to kluczowy zawodnik Barcelony. Piłkarz, który posiada niesamowite umiejętności - zauważył 31-latek. - W pierwszym meczu udało się nam wyłączyć go z gry. Zresztą nie tylko jego, ale cały atak Barcelony. Dobrze się broniliśmy i wszyscy mieli w tym spory udział. Sądzę, że to było fundamentalne. Wszyscy pracowaliśmy nad utrzymaniem odpowiedniej linii obrony i odpieraliśmy ataki Messiego i jego kolegów - dodał reprezentant Canarinhos.

Inter jest bardzo bliski awansu do finału Ligi Mistrzów. Nerazzurri zupełnie nie przypominają zespołu, który w poprzednich latach regularnie odpadał z rozgrywek na etapie 1/8. Nikt nie ma wątpliwości, że spora w tym zasługa Jose Mourinho. - Mourinho wprowadził w nasze poczynania spokój, bardzo nas zmotywował. To zadecydowało - zauważył Lucio. - Ludzie wierzą w nasze marzenia, mają zaufanie do naszego zespołu. To pomaga w codziennym życiu. Dodatkowo trener przekłada na nas swoją pewność.

W pierwszym starciu z Barceloną Nerazzurri zagrali koncertowo, chociaż spotkanie rozpoczęło się dla nich fatalnie. - Właściwie podeszliśmy do tamtego meczu. Szybko przegrywaliśmy 0:1, ale mimo to udało się nam wygrać 3:1. To ważne zwycięstwo dodało nam pewności. Wiemy jednak, że to jeszcze nie koniec. Przed nami kolejny mecz i będzie bardzo ciężko. Jedziemy jednak do Barcelony z tym samym przekonaniem, z tym samym duchem. Mamy ogromną szansę awansować do finału - wyjaśnił defensor.

- Nasza reakcja po straconej bramce była niesamowita. Wszyscy na boisku byliśmy skoncentrowani. Graliśmy lepiej od Barcelony, nawet wtedy, gdy ona objęła prowadzenie. Udało się nam zachować spokój i nadal robiliśmy swoje. Wszyscy daliśmy z siebie maksimum i to było kluczowe. Potrzebowaliśmy siły mentalnej i spokoju, by powstrzymać ataki rywala, który nie zagrał wystarczająco ofensywnie, by odnieść zwycięstwo w pierwszym meczu. Teraz musimy mieć jeszcze więcej mocy, zwłaszcza w obronie - zakończył Brazylijczyk.

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×