Katastrofa w defensywie Zielonych - relacja z meczu Warta Poznań - GKP Gorzów Wlkp.

Niesamowity przebieg miało spotkanie pomiędzy Wartą a GKP. Oba zespoły zafundowały kibicom szalone widowisko. Z kompletem punktów rywalizację zakończyli jednak goście, mimo że przegrywali 0:1 i 1:2. Ekipa Adama Topolskiego zwyciężyła, gdyż wykorzystała niewyobrażalne błędy w defensywie Zielonych.

Poznaniacy rozpoczęli tą potyczkę zdecydowanie lepiej niż poprzedni mecz z Flotą Świnoujście. Prezentowali wyższą jakość w grze, byli też agresywniejsi i nie dali się zepchnąć do defensywy. Pierwsza połowa to optyczna przewaga Warty i kilka niezłych kontrataków w wykonaniu przyjezdnych. Najgroźniejszy był ten z 29. minuty, gdy kapitalną okazję na gola miał Łukasz Białożyt. Młody pomocnik huknął po ziemi z ostrego kąta, ale posłał piłkę obok słupka.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy przyniósł zdecydowaną dominację ekipy ze stolicy Wielkopolski. W 32. minucie świetnym podaniem popisał się Damian Seweryn, a wyborną szansę na otwarcie wyniku miał Paweł Iwanicki. Skrzydłowy Zielonych uderzył mocno, jednak w środek bramki i Sławomir Janicki zdołał obronić. Dziesięć minut później doszło do dość kuriozalnej sytuacji. W zamieszaniu podbramkowym piłka ugrzęzła w gąszczu nóg, a następnie zmierzała do siatki. Warta uzyskałaby wówczas prowadzenie, gdyby nie... Błażej Jankowski, który niepotrzebnie zamykał akcję i pechowo odbił futbolówkę.

Gospodarze dopięli swego tuż przed przerwą, ale pomógł im w tym Krzysztof Ziemniak. Obrońca GKP chciał przeciąć dośrodkowanie Tomasza Magdziarza, ale koszmarnie skiksował i trafił do własnej bramki, nie dając Janickiemu najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Druga połowa początkowo nie była zbyt ciekawa i długo zanosiło się na to, że Zieloni utrzymają skromne prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego. Nadeszła jednak 72. minuta, a wraz z nią prawdziwy wstrząs. Gorzowianie wykorzystali całkowicie bierną postawę obrońców Warty i łatwego gola z najbliższej odległości strzelił Mateusz Piątkowski. W tym momencie wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami.

Na 20 minut przed końcem Marek Czerniawski dokonał dobrej zmiany, wpuszczając na boisko Damiana Pawlaka. Młody napastnik odwdzięczył się piękną bramką (uderzył nie do obrony po podaniu Iwanickiego) i Warta znów miała w garści trzy punkty. Mylili się jednak ci, którzy myśleli, że Zieloni nie wypuszczą już z rąk prowadzenia.

Ostatnie fragmenty środowego spotkania to parodia futbolu w wykonaniu miejscowych. Piłkarze z Poznania przestali realizować założenia taktyczne, pozwalali rywalom rozwijać skrzydła i notorycznie popełniali szkolne błędy w defensywie. Efekt? W 80. minucie zrobiło się 2:2. Tym razem Łukasza Radlińskiego pokonał Maciej Truszczyński, a gol padł dokładnie w taki sam sposób jak trafienie Piątkowskiego. Nominalny defensor GKP wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości po akcji oskrzydlającej.

Szczyt nieporadności w wykonaniu gospodarzy miał jednak dopiero nadejść... W 93. minucie przyjezdni wykonywali rzut rożny. Futbolówka leciała w powietrzu bardzo długo, mimo to znajdujący się na 5. metrze Michał Ilków-Gołąb był zupełnie niekryty i z dziecinną łatwością oddał skuteczny strzał głową.

Warta zaprezentowała się w środę lepiej niż przeciwko Flocie Świnoujście, ale straciła punkty w haniebnym stylu. Błędy w defensywie, jakie tego dnia popełniali Zieloni, nie powinny się zdarzać nawet w zespołach juniorskich.

GKP zainkasował niezwykle ważne trzy oczka i oddalił się od strefy spadkowej. Z kolei poznaniacy mogą już zapomnieć o atakowaniu czołówki. Przy tak chwiejnej dyspozycji jak ta z rundy wiosennej marzenia Zielonych o awansie do ekstraklasy można potraktować jak kiepski żart.

Warta Poznań - GKP Gorzów Wlkp. 2:3 (1:0)

1:0 - Ziemniak (sam.) 44'

1:1 - Piątkowski 72'

2:1 - Pawlak 73'

2:2 - Truszczyński 80'

2:3 - Ilków-Gołąb 90+3'

Składy:

Warta Poznań: Radliński - Ignasiński, Błażej Jankowski, Strugarek, Otuszewski, Bekas, Ngamayama (59' Loliga), Magdziarz, Reiss, Seweryn (70' Pawlak), Iwanicki (86' Kaźmierowski).

GKP Gorzów Wlkp.: Janicki - Ziemniak (79' Kaczmarczyk), Truszczyński, Wojciechowski, Topolski, Białożyt, Łuszkiewicz, Machaj (54' Ilków-Gołąb), Wan, Piątkowski, Drozdowicz (67' Kaczorowski).

Żółte kartki: Iwanicki, Loliga (Warta) oraz Wan, Truszczyński, Łuszkiewicz, Ilków-Gołąb (GKP).

Sędzia: Marcin Słupiński (Sieradz).

Widzów: 1000.

Najlepszy piłkarz Warty: Tomasz Magdziarz.

Najlepszy piłkarz GKP: Mateusz Piątkowski.

Najlepszy piłkarz meczu: Mateusz Piątkowski.

Źródło artykułu: