Gliwiczanie do meczu na Pomorzu przystąpili niejako z nożem na gardle. Wcześniej przegrali bowiem trzy spotkania z rzędu. Kolejna porażka nie wchodziła w grę. Piast cel osiągnął. Po meczu walki pokonał wyżej notowaną Lechię. - Było ciężko, ale najważniejsze, ze wygraliśmy. Lechia stwarzała sytuacje, goniła wynik, ale myślę, że zasłużenie sięgnęliśmy po komplet punktów - powiedział pomocnik ekipy z Okrzei, Mariusz Muszalik.
Piast wygrał 1:0, ale to zwycięstwo mogło być wyższe. Niewiele brakowało, a kolejne w tym sezonie trafienie dołożyłby Muszalik. Futbolówkę z linii bramkowej w ostatniej chwili wybił jednak obrońca biało-zielonych. - Szuka mnie ta piłka w ostatnich meczach. Tym razem zabrakło mi trochę szczęścia, ale trzeba przyznać, że w całym spotkaniu na pewno to szczęście nam dopisało - przyznał zawodnik.
Ostatnie zwycięstwo dodało wiary piłkarzom Ryszarda Wieczorka, ale ci doskonale wiedzą, że przed nimi kolejne bardzo trudne mecze. Już w sobotę powalczą "o życie" ze Śląskiem Wrocław. - Nie możemy spocząć na laurach, bo to dopiero początek. Walka trwa. Obyśmy z niej wyszli zwycięsko - stwierdził Muszalik.
Po 27 kolejkach Piast Gliwice ma na swoim koncie 26 punktów.