Nieudany eksperyment Polonii Bytom

Polonia Bytom już wcześniej zapewniła sobie utrzymanie w ekstraklasie, więc jej trener Jurij Szatałow może pozwolić sobie na roszady w składzie. Takie ryzyko podjął w minionej kolejce, gdy jego podopieczni rywalizowali z Lechem Poznań. Szansę gry otrzymało kilku zawodników, którzy do tej pory nie mieli okazji zaprezentowania swoich umiejętności.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Jurij Szatałow zdecydował się posadzić na ławce rezerwowych m.in. Jacka Trzeciaka, Marcina Radzewicza i Grzegorza Podstawka. Debiutu w ekstraklasie doczekał się natomiast 22-letni Wojciech Reiman. Na boisku po raz pierwszy od 2007 roku pojawił się również Adrian Chomiuk. - Chciałem sprawdzić w tym pojedynku zawodników młodszych i tych, którzy dotąd grali rzadko. Boisko pokazało, że nie dając im szans wcześniej, nie pomyliłem się. Ci gracze odstają od reszty drużyny. Co do samego spotkania, nie mam wiele do powiedzenia - tłumaczy trener Polonii..

Poznaniacy bez najmniejszych problemów pokonali bytomian 3:0, a wynik rozstrzygnął się jeszcze przed przerwą, gdy lechici mieli olbrzymią przewagę. - Zapowiadałem już wcześniej ten eksperyment i byłem przygotowany na wszystko. Zaczęło się fatalnie i myślałem, że będzie większy wynik - dodaje Szatałow.

Dublerzy Polonii nie sprostali wymaganiom. Reiman już w przerwie opuścił boisko i na pewno swojego debiutu nie będzie wspominał najlepiej. - Mam już ocenę tych zawodników i wiem na czym stoimy - mówi trener bytomian. Po meczu jego drużyna była więc w słabych nastrojach. - Lech był drużyną zdecydowanie lepszą. W pierwsze połowie miał miażdżącą przewagę, a my na boisko wyszliśmy przestraszeni. Może nie dojrzeliśmy do gry na tego typu stadionach - zastanawia się Szymon Sawala.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×