Stalówka pierwszym spadkowiczem

Po porażce z Sandecją Nowy Sącz 3:0 i wygranej Podbeskidzia Bielsko-Biała zespół Stali Stalowa Wola został pierwszym spadkowiczem z pierwszej ligi. Zielono-czarni przy wygraniu nawet wszystkich spotkań nie wyskoczą ze strefy spadkowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Cudu nie było. Stal Stalowa Wola przegrała w Nowym Sączu z miejscową Sandecją 3:0. Mimo porażki Stalowcy nie spadali jeszcze z ligi. Warunkiem, który zdegradowałby Stal była wygrana Podbeskidzia Bielsko-Biała z Wartą Poznań. Górale ograli Zielonych również 3:0, co sprawiło, że zielono-czarni żegnają się z zapleczem ekstraklasy.

Do końca sezonu zostało pięć spotkań. Do zdobycia jest więc 15 oczek. Tyleż punktów straty do Wisły Płock mają w tej chwili gracze z hutniczego miasta. Nafciarze zajmują ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. Bilans bezpośrednich pojedynków pomiędzy tymi ekipami jest korzystniejszy dla piłkarzy z Mazowsza, co przesądza o bezpośrednim spadku.

Zielono-czarni zawalili głównie rundę jesienną, kiedy to zdobyli zaledwie 10 oczek. Fani Stali upatrują w tym winę działaczy, którzy postanowili wprowadzić oszczędności i ich zdaniem zniszczyli świetnie rozumiejącą się i grającą drużynę, którą prowadził Władysław Łach. Sami piłkarze bardzo często mówili w podobnym tonie. - Jeśli zespół funkcjonował jak należy, robił dobre wyniki, była atmosfera, to należało to zostawić - mówił po zakończeniu rundy jesiennej w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jaromir Wieprzęć, drugi trener i zawodnik Stalówki.

Stalowcy mieli szansę jeszcze powalczyć, gdyby nie fatalny początek rundy wiosennej. Co prawda gracze ze Stalowej Woli na boisku prezentowali się przyzwoicie, ale tracili bramki w końcówkach pojedynków, przez co stracili przynajmniej sześć punktów, które w obecnej chwili dawałyby jeszcze szansę na zachowanie ligowego bytu.

Przez degradację Stalówki Podkarpacia traci jedynego swojego przedstawiciela. Szanse na awans do pierwszej ligi ma Resovia i to ona może w kolejnym sezonie reprezentować ten biedny region w tej klasie rozgrywkowej. Szkoda tylko, że prezes PZPN Grzegorz Lato, który związany jest z Podkarpaciem nie zrobił nic, aby pomóc drużynom z tego terenu. Zanim został wybrany wiele obiecywał, ale jak to bywa u polityków, nie spełnił ich.

Źródło artykułu: