Skuteczność jest naszą piętą achillesową - komentarze trenerów po meczu Pogoń Szczecin - Warta Poznań

Pogoń Szczecin zremisowała z Wartą Poznań 1:1. Szczególnie w drugiej połowie Portowcy mieli przewagę, którą uwieńczyli golem. Później jednak przestali napierać na bramkę gości i zostali za to skarceni. - Zaskoczyło mnie, że gospodarze zadowolili się wynikiem 1:0 - mówił po meczu Marek Czerniawski. Najpierw gola strzelił Hrymowicz, a na pięć minut przed końcem wyrównał Magdziarz. Od 80. minuty Warta grała w dziesiątkę, czerwoną kartkę zobaczył Jankowski.

Marek Czerniawski (Warta Poznań): Bardzo cieszymy się z tego remisu, ponieważ przyjechaliśmy na bardzo trudny teren. Do zespołu, który podobnie jak my miał kłopoty ze zdobywaniem punktów tej wiosny. Natomiast wiodło mu się znakomicie w Pucharze Polski. Dlatego tym bardziej cieszę się, że grając w dziesiątkę, doprowadziliśmy do remisu. Potem utrzymaliśmy wynik grając w dziewięciu, po kontuzji naszego zawodnika. Duże słowa uznania należą się moim piłkarzom, bo był moment, w którym Pogoń przycisnęła i strzeliła bramkę. Po raz kolejny tracimy gola po stałym fragmencie gry. Trochę zaskoczyło mnie, że gospodarze zadowolili się wynikiem 1:0. To tak naprawdę pomogło nam uwierzyć, że jesteśmy w stanie doprowadzić do wyrównania. Mamy 40 punktów i jestem z tego bardzo zadowolony.

Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin): Chcieliśmy to spotkanie wygrać. W pierwszej połowie próbowałem różnych wariantów w kontekście meczu pucharowego. Niektórym zawodnikom chciałem dać odpocząć, ale niestety gra w pierwszej części zmusiła mnie do roszad w składzie. Po wejściu Bojarskiego i Moskalewicza spotkanie nieco się ożywiło, uzyskaliśmy przewagę, strzeliliśmy gola. Mieliśmy kolejne szanse na podwyższenie wyniku. Niestety skuteczność tej wiosny to jest nasza pięta achillesowa. Oprócz tego zdarzają nam się indywidualne błędy, po jednym z nich przeciwnik wyrównał. Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku, ale trzeba grać dalej i dobrze przygotować się do najważniejszego spotkania - finału Pucharu Polski.

Źródło artykułu: