Puchar Polski dla Jagiellonii - relacja z finałowego meczu Remes Pucharu Polski

Nie było niespodzianki w Bydgoszczy. W finale Remes Pucharu Polski Jagiellonia Białystok pokonała pierwszoligową Pogoń Szczecin i to ona zagra w rozgrywkach Ligi Europy. O jej sukcesie przesądziło trafienie Andriusa Skerli.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Podopieczni Michała Probierza bardzo szybko chcieli pokazać, kto tu rządzi, bo od początku rzucili się do ataków. Już w 2. minucie Radosława Janukiewicza mógł pokonać Kamil Grosicki, ale posłał futbolówkę obok słupka bramki. 120 sekund później po strąceniu piłki głową przez Bruno na listę strzelców mógł się wpisać Tomasz Frankowski. Nie trafił jednak w światło bramki.

Po słabym początku piłkarze Piotra Mandrysza zaczęli grać odważniej, ale uderzenia Macieja Mysiaka i Olgierda Moskalewicza nie miały prawa zagrozić świątyni strzeżonej przez Rafała Gikiewicza. W 11 minucie do siatki powinni byli trafić białostocczanie, ale uderzenie Andriusa Skerli kapitalnie nogą obronił Janukiewicz.

W 12 minucie doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Tuż przed linią pola karnego faulowany był Marcin Bojarski. Prowadzący to spotkanie arbiter zamiast podyktować rzut wolny dla Portowców, pokazał żółtą kartkę pomocnikowi Pogoni. Na nic się zdały protesty I-ligowca. Sędzia Robert Małek pozostał niewzruszony i swojej decyzji nie zmienił.

Im bliżej końca pierwszej połowy, tym częściej do głosu dochodzili piłkarze Jagi. Najpierw umiejętności Janukiewicza sprawdził Grosicki, a chwilę później Frankowski. Kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Bydgoszczy w tej części gry bramek jednak nie zobaczyli.

Tuż po zmianie stron kibiców z Białegostoku uszczęśliwił Skerla. Po rzucie rożnym zawodnicy Pogoni wybili piłkę tak niefortunnie, że ta spadła pod nogi Jarosława Lato. Ten zdołał ją odegrać do lepiej ustawionego kolegi, a Litwin nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Strzelona bramka dodała skrzydeł piłkarzom Probierza. Chwilę później po świetnym podaniu Groskickiego, uderzał Frankowski, ale zamiast do siatki, trafił w zawodnika rywala. W 56 minucie wychowanek Pogoni już sam mógł podwyższyć na 2:0, ale jego strzał zablokowali obrońcy.

Po godzinie gry stan spotkania mogli wyrównać szczecinianie, ale po świetnym strzale Maksymiliana Rogalskiego piłka wylądowała na poprzeczce. Była to pierwsza warta odnotowania akcja Pogoni w drugiej połowie tej rywalizacji.

W 69 minucie świetnym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Marcin Burkhardt, ale na jego drodze stanął Janukiewicz. Kilkadziesiąt sekund później golkiper Portowców z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu Frankowskiego. Na kwadrans przed końcem meczu bramkarz Pogoni kolejny raz popisał się znakomitym refleksem, broniąc strzał z 2 metrów Remigiusza Jezierskiego. Rezerwowy Jagi mógł definitywnie rozstrzygnąć losy tego spotkania, ale seryjnie marnował dogodne okazje.

W końcówce meczu Portowcom wyraźnie brakowało sił. Piłkarze Jagiellonii co chwila przedostawali się pod pole karne Pogoni, ale kolejnej bramki nie zdobyli. Na ich drodze stawał znakomicie dysponowany tego dnia Radosław Janukiewicz.

Już w doliczonym czasie gry sędzia Małek podyktował rzut karny dla drużyny Michała Probierza, ale po konsultacji z arbitrem liniowym zmienił decyzję. Postąpił słusznie, bo o faulu na Grosickim nie mogło być mowy.

Ostatecznie starcie zakończyło się jednobramkowym, ale w pełni zasłużonym zwycięstwem ekipy z Białegostoku.

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
0:1 - Skerla 49'

Składy:

Pogoń: Janukiewicz - Nowak (60' Lebedyński), Hrymowicz, Woźniak, Rogalski, Moskalewicz, Jarun, Mandrysz (83' Wólkiewicz), Pietruszka, Mysiak, Bojarski (68' Dziuba).

Jagiellonia: Gikiewicz - Lewczuk (67' Burkhardt), Skerla, Grosicki, Hermes, Lato, Mehdi (73' Jezierski), Ruz Alexis, Frankowski (81' Jarecki), Grzyb, Bruno.

Żółte kartki: Bojarski, Hrymowicz, Mandrysz, Rogalski (Pogoń) oraz Alexis (Jagiellonia).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 13000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×