Od Wisły aż po Śląsk - mały remanent trenera Pasieki

Dariusz Pasieka przejął stery w Arce po meczu z Ruchem, gdy żółto-niebiescy po trzeciej kolejnej porażce znajdowali się na samym dnie ligowej tabeli. Debiut przypadł na mecz z Wisłą. Ówcześni mistrzowie Polski wygrali dość szczęśliwie 1:0 po samobójczym trafieniu Adriana Mrowca. Od tamtej pory gdynianie zdobyli 28 punktów, które zapewniły im utrzymanie w ekstraklasie. - Lekki niedosyt z pewnością jest, gdyż potraciliśmy kilka punktów, na które z przebiegu gry zasłużyliśmy - podkreśla Dariusz Pasieka, który w rozmowie z naszym portalem dzieli się swoimi spostrzeżeniami i ocenami na temat zakończonego sezonu.

Nasz rozmówca ocenił zakończony sezon. - Lekki niedosyt z pewnością jest, gdyż potraciliśmy kilka punktów, na które z przebiegu gry zasłużyliśmy. Cel, jakim było utrzymanie udało nam się jednak zrealizować. Na plus można uznać rozwój kilku młodych piłkarzy. W tym czasie rozwinęli się oni. Efekty naszej pracy nie poszły więc na marne.

Pokusił się również o krótkie podsumowanie interesujących nas aspektów. Nie mógł przy tym zapomnieć o kibicach, a także perspektywie gry na nowym stadionie. - Uważam, że będzie to z korzyścią nie tylko dla drużyny, ale i dla całego klubu - zauważa trener Arki. Napędzi to koniunkturę, a co za tym idzie przyciągnie większą publikę na mecze - dodaje.

Trudne początki

Swoją pracę w Arce trener Pasieka rozpoczął od meczu z Wisłą. Na ławce trenerskiej zastąpił Marka Chojnackiego. Po trzech z rzędu porażkach gdynianie balastowali na dnie ligowej tabeli. Na prawdziwe efekty jego pracy trzeba było jednak czekać do kolejnego spotkania, a w nim żółto-niebiescy pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:0. Od tego czasu Arka zdobyła jeszcze 25 punktów, które pozwoliły utrzymać się w ekstraklasie. Łącznie więc 45-letni szkoleniowiec zdobył 28 punktów w 27 meczach. - Taki wynik na pewno nie może mnie satysfakcjonować. Należę do ambitnych trenerów, którzy zawsze stawiają sobie ambitne cele. Trzeba jednak realnie spojrzeć na nasz stan posiadania. Wciąż cierpimy bowiem za błędy z przeszłości. Statystyczna średnia punktów nie jest zbyt wysoka i z tego powodu nie mogę być zadowolony. W ostatecznym jednak rozrachunku zostawiliśmy za naszymi plecami dwie drużyny, co w tej chwili jest najważniejsze. Na pewno trener Wieczorek oraz trener Brosz zazdroszczą mi mojej aktualnej sytuacji - mówi opiekun żółto-niebieskich.

Historia zatoczyła koło

Dariusz Pasieka w swoim debiucie ligowym przegrał z Wisłą 0:1. Sezon również zakończył porażką ze Śląskiem 1:2. Można zatem stwierdzić, iż historia zatoczyła koło. - Tak to można ująć. Po drodze było jednak też kilka niepotrzebnych porażek. Tej wpadki we Wrocławiu też powinniśmy uniknąć. Mecz z Wisłą Kraków dał mi pozytywny sygnał na to, iż w drużynie tkwi spory potencjał. Zawodnicy odpowiednio reagowali na moje założenia, mimo, iż przebywałem z nimi tylko od dwóch dni - twierdzi szkoleniowiec Arki.

Mały remanent Pasieki

- Postawiliśmy sobie pewne cele, założenie. Chcieliśmy odmłodzić ten zespół. Czekał nas taki mały remanent. idziemy do przodu, nie oglądając się za siebie. Nie ma sensu wracać do tego co było. Czekają nas urlopy, okres przygotowań i miejmy nadzieję, iż w przyszłym sezonie ujrzymy jeszcze lepszy zespół Arki. Nie chcemy znowu dopuścić do tak nerwowej końcówki.

Bartosz Ława

- Przed przyjściem tutaj słyszałem o nim wiele różnych zdań. Ja jednak oceniam pracę jaką wykonał i jego zaangażowanie. Ocena ta jest jak najbardziej pozytywna. Był tytanem pracy, przykładnym kapitanem. Potwierdziło się to, że ma charakter i do końca walczył o to, aby pomóc drużynie w utrzymaniu. Bardzo się przyczynił do tego, mimo wcześniejszych deklaracji o odejściu z klubu. Poza tym zdobył cztery bramki.

Filip Burkhardt

- Jest to zawodnik, który w ostatnim czasie poczynił spore postępy. Prasa już zaczyna często o nim pisać, zostawmy na razie go w spokoju. Filipa czeka jeszcze sporo pracy. Rozegrał u nas dopiero kilka spotkań. Do Gdyni przychodził z łatką utalentowanego piłkarza, ale czegoś mu brakowało. Obecnie pod względem fizycznym wygląda już jednak dużo lepiej. Odbudował się także mentalnie. Wie, czego chce. Jest on na pewno melodią przyszłości i pokazał, że warto na niego stawiać. Liczę na to, że nie zaprezentował jeszcze pełni swoich możliwości.

Joel Tshibamba

- Joel okazał się bardzo trafionym transferem. Pokazał, że jest piłkarzem o nieprzeciętnych umiejętnościach. Ma świetną technikę, potrafi strzelać bramki. W dwunastu meczach trafił pięciokrotnie, co jak na Arkę myślę, że jest dobrym wynikiem. Gdyby grał więcej spotkań to myślę, że spokojnie na jego koncie byłby wynik dwucyfrowy. Mieliśmy spore wyczucie ściągając go do Gdyni.

Młodzież w Arce

- Młodzież w Arce ciągle się rozwija. Wystarczy w tym miejscu podać przykład Wojtka Wilczyńskiego. Niestety w trakcie sezonu dopadła go kontuzja. Z tego samego powodu pecha miał również Michał Płotka, a także Mateusz Siebert. Urazy zastopowały ich dalszy rozwój. Wciąż jednak mocno w nich wierzę. Zrobili już pewien krok do przodu i stanie w miejscu w ich przypadku byłoby bardzo niekorzystne. Nie można również zapominać o Piotrze Robakowskim, Pawle Czosce czy też Adrianie Sulimie, w których tkwi spory potencjał. Dużo nad sobą pracują i najważniejsze, że wiedzą, czego chcą. Na tą młodzież stawiamy. Do tego dolicza się również Przemek Trytko, który zdobył dla Arki sześć bramek. Widać więc postępy u tych zawodników. Jest to normalna kolej rzeczy, że u jednych ten rozwój przebiega szybciej, a u niektórych nieco wolniej. Nam pozostaje się tylko cieszyć z tak zdolnej młodzieży. No i Marcin Budziński, który nabrał niezbędnej krzepy, zmężniał, dorósł do występów w ekstraklasie.

Perspektywa gry na nowym stadionie

- Uważam, że będzie to z korzyścią nie tylko dla drużyny, ale i dla całego klubu. Napędzi to koniunkturę, a co za tym idzie przyciągnie większą publikę na mecze. My z kolei będziemy mieć lepsze możliwości treningu. Cała ta otoczka wpłynie także na lepszą atmosferę na trybunach. W każdym klubie nowy stadion jest czynnikiem napędzającym, dającym większy wachlarz możliwości.

Kibice

- Uważam, że kibice zasłużyli na duże słowa uznania. Cały czas w nas wierzyli, dopingując w trudnych momentach. Jeździli za nami wiele kilometrów, niejednokrotnie w trudnych warunkach. Niestety muszę jednak również zganić za nieodpowiedzialne zachowanie części z nich. Wiem, że była to mniejszość i nie można rozpatrywać tego zjawiska jako ogółu. Niemniej jednak również są to kibice i ich postawa wpłynęła na to, że dwa mecze rozegraliśmy bez udziału publiki. Ponadto na klub nałożona została kara finansowa. Wiem, że większość odcina się od tego typu zachowań i pragnie normalności na trybunach. Wszyscy powinniśmy sobie nawzajem pomagać, aby w przyszłości uniknąć podobnych zdarzeń. Kary te znacznie obciążają nasz budżet, który i tak nie jest zbyt wysoki. Mam nadzieję, że nowy stadion oznaczać będzie również nową jakość w życiu kibicowskim. Chcemy, aby wzorem z innych nowoczesnych stadionów panowała na nim kultura. W tym miejscu wystosuję apel, abyśmy wszyscy się pilnowali i zrobili wszystko, aby ten klub wyszedł na prostą.

Kto zawiódł i rozczarował

- To jest temat na moją wewnętrzną analizę. Nie chciałbym tej informacji podawać mediom. Jedni zawodnicy spisali się lepiej, inni mniej. Jestem jednak dumny, że mogłem prowadzić zespół Arki. Praca z tymi piłkarzami dała mi wiele satysfakcji. Część zawodników od nas odejdzie, ale dalej będę śledził przebieg ich kariery, życząc im wszystkiego najlepszego. Z tymi, co zostaną będziemy dalej pracować.

Komentarze (0)