- Określiłem swoje wymagania jasno i oni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że jeśli nie będą bronić w klubach to kadra im odjedzie. Mają swoich doradców, menedżerów, więc chyba wiedzą, co robią. Przecież nie będę wybierać im klubów. Trudno, by bronili po dwa mecze w sezonie i były to akurat te rozegrane w reprezentacji. Chyba, że będziemy mieli jakiś kataklizm z bramkarzami, ale nie mamy i na razie go nie przewiduję. Bo Przemek Tytoń i Artur Boruc grają w swoich klubach - powiedział Kazimierski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Powtórzę, podstawa to gra w klubie! Na pewno nie dojdzie do sytuacji, że dwóch z trzech bramkarzy kadry będzie siedzieć na ławce w klubach. Samo trenowanie jest ważne, ale mecz najistotniejszy. Bramkarz pokazuje swoją siłę, gdy skacze adrenalina, przychodzi stres. Wielu bramkarzy na treningach było kozakami, a w czasie meczu popełniali koszmarne błędy. A ja nie muszę dodawać jakie emocje będą towarzyszyć piłkarzom w trakcie EURO 2012, i to odbywających się u nas, w Polsce - dodał.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.