Gra w Górniku to wyzwanie - rozmowa z Mariuszem Jopem, nowym nabytkiem Górnika Zabrze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nowym nabytkiem Górnika został w piątkowe przedpołudnie doświadczony obrońca, Mariusz Jop. Były stoper Wisły Kraków w rozmowie z naszym portalem opowiada m.in. co miało główny wpływ na jego decyzję, jakie cele przed sobą stawia, a także mówi kilka słów o grze w reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Ziach: Twoje pojawienie się w Zabrzu to duża niespodzianka. Miałeś okazję wyjazdu za granicę, a jednak wybrałeś Górnika.

Mariusz Jop: Nie wiem skąd wzięła się plotka, że wyjadę za granicę. Dużo wcześniej zadecydowałem, że chcę pozostać w kraju. Było kilka ofert z zagranicy, ale tak naprawdę nie traktowałem ich poważnie. Najkonkretniejszą ofertę złożył Górnik i zdecydowałem się właśnie w tym klubie kontynuować swoją karierę.

Wisła Kraków i Górnik to na razie niebo a ziemia polskiego futbolu. Nie jest to dla ciebie krok w tył?

- Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że robię krok w tył. W Zabrzu buduje się bardzo ciekawa drużyna. Stawia się na mieszankę rutyny z młodością. Zobaczymy jak to się wszystko skończy. Ja wierzę, że nie będę żałował przeprowadzki do Górnika.

Były inne oferty z polskiej ligi?

- Były, ale ostatecznie zdecydowałem, że najlepszą ofertę przedstawił mi Górnik i podpisałem kontrakt w Zabrzu.

Czym się kierowałeś przy wyborze?

- Górnik to bardzo utytułowany klub, który ma kapitalnych kibiców. Z drugiej strony dodatkowo zachęcała osoba trenera Adama Nawałki, z którym miałem już przyjemność współpracować i łączą mnie z tą współpracą przede wszystkim miłe wspomnienia. Ważne było też to, że Zabrze leży niedaleko od Krakowa i nie będzie większych problemów z dojazdem. Na pewno gra w Górniku to wyzwanie.

W Górniku środek obrony należał do duetu stoperów Adam Banaś - Michał Pazdan i byli oni dotychczas nie do ruszenia. Nie boisz się rywalizacji o miejsce w pierwszym składzie?

- W żadnym wypadku. Bardzo się cieszę, że w Górniku są tacy zawodnicy. Z Michałem Pazdanem miałem przyjemność poznać się przy okazji gry w reprezentacji Polski, a o Adamie Banasiu słyszałem wiele bardzo pochlebnych opinii. Myślę, że na zwiększeniu rywalizacji o miejsce w pierwszym składzie zyska cała drużyna. Nie jest też powiedziane, że wszyscy trzej nie możemy grać w pierwszej jedenastce. Ja na pewno rywalizacji się nie boję i przyszedłem do Górnika żeby grać.

Kibice w Polsce kojarzą cię przede wszystkim z pozycją stopera. Widzisz dla siebie inne miejsce na boisku w składzie Górnika?

- Od kilkunastu już lat gram tylko na środku obrony i nie ukrywam, że jest to dla mnie najbardziej optymalna pozycja. Na niej czuję się najlepiej i jako wzmocnienie środka defensywy trafiłem do Górnika.

Obok Pazdana znasz jeszcze jakichś zawodników obecnej kadry Górnika?

- Znam byłych wiślaków Mariusza Magierę, Pawła Strąka i Damiana Gorawskiego, a resztę zawodników mam nadzieję w najbliższym czasie będzie mi dane poznać.

Strąk i Gorawski z Górnikiem się powoli żegnają.

- To nic. Na pewno problemów z aklimatyzacją nie będę miał. Wszyscy jesteśmy z jednej piłkarskiej rodziny i nie powinno być źle.

Zostałeś okrzyknięty pechowcem sezonu po samobójczej bramce w doliczonym czasie gry meczu z Cracovią, która tak naprawdę odebrała Wiśle tytuł mistrza Polski.

- Dla mnie to temat zamknięty. Przede mną nowy sezon, który niesie za sobą nowe wyzwania. Media lubią jaskrawe momenty w sporcie uwypuklać, ale tak jak powiedziałem, dla mnie to już historia i otwieram nowy etap w Górniku.

Jakie cele sobie nakreślasz na przyszły sezon?

- Cele zostaną określone jak będzie wiadomo jak będzie wyglądać kadra drużyny na przyszły sezon. Na pewno w odpowiednim czasie prezes zdradzi o co w tym sezonie powalczy Górnik. Ja na pewno będę chciał grać jak najlepiej żeby drużyna czerpała z mojej gry jak najwięcej korzyści.

W głowie Mariusza Jopa krążą jeszcze myśli o reprezentacji Polski?

- Nie, już nie myślę o grze w kadrze. Teraz skupiam się tylko na tym żeby jak najlepiej wprowadzić się do drużyny Górnika.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)