Niedawno Marek Fundakowski przebywał na testach w Polonii Bytom. Rozegrał 45 minut w meczu sparingowym i nie przekonał trenera Jurija Szatałowa do swoich umiejętności. - Byłem tam dwa dni, przeszedłem testy wydolnościowo-szybkościowe, odbyłem jeden trening z zawodnikami drugiej drużyny i Młodej Ekstraklasy. Zagraliśmy sparing i po nim trener najwidoczniej doszedł do wniosku, że jego zdaniem na ekstraklasę jeszcze za wcześnie. Będę chciał próbować dalej w innych klubach - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wyjaśnia wychowanek Krośnianki Krosno.
Powrócił on więc do Lublina i we wtorek stawił się na pierwszym treningu Motoru, gdzie w ramach wypożyczenia występował w rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek i prezentował się solidnie. - Nadal mam wypożyczenie w tym klubie. Po jego wygaśnięciu, a może nawet dzień wcześniej będę musiał jechać do następnego klubu na testy - przyznaje.
Fundakowskiego chciałaby sprawdzić Flota Świnoujście. Jeżeli nie uda mu się zakotwiczyć również nad morzem, to w grę wchodzi wyjazd na Wschód. - Powiem szczerze, że to ciekawa opcja. Jest też parę klubów z niższej ligi, ale nie ma żadnych konkretnych ofert - mówi były piłkarz Stali Mielec.
Sezon rozpoczyna się w ostatni weekend lipca, nie ma więc zbyt wiele czasu na znalezienie klubu i zgranie się z nową drużyną. Co jeśli wszystkie plany wezmą w łeb? - Mam nadzieję, że się uda, aczkolwiek jeśli nie, to chciałbym nadal grać w Motorze, jeżeli oczywiście sytuacja organizacyjno-finansowa klubu pozwoli na to, żeby Motor w ogóle ruszył w II lidze. To jest jakaś alternatywa, ale chciałbym jeszcze spróbować gdzieś wyżej - przekonuje Fundakowski.