Jeszcze jeden napastnik dołączy do Legii / Chinyama straci kolejną rundę?

Legia Warszawa szuka jeszcze jednego napastnika. W obliczu braku powrotu do pełni sprawności Takesure’a Chinyamy trener Wojskowych Maciej Skorża widziałby w swojej kadrze jeszcze jednego atakującego. Możliwe, że będzie nim Joel Tshibamba. - Czekam jeszcze na pewne ruchy transferowe - mówi szkoleniowiec warszawian.

Jerzy Mitczuk
Jerzy Mitczuk

Ostatnim transferem, jaki dokonają władze klubu z Łazienkowskiej będzie sprowadzenie dodatkowego napastnika. Piątkowy sparing z Dolcanem Ząbki obnażył braki Legii w ataku. W tygodniu lekką kontuzję odniósł Bruno Mezenga, brazylijski, nowy napastnik stołecznej drużyny - Bruno powinien być w przyszłym tygodniu gotowy do gry - zapowiada Maciej Skorża.

Bez Merengi formacja ataku w piątek wyglądała słabo, mimo bramki Donga Fangzhou, który jest do czasu powrotu Brazylijczyka jedynym napastnikiem w drużynie. - Jak pokazały ostatnie dni, gdy kontuzjowany jest Mezenga, a do zdrowia nie wraca Chinyama, to nasz atak nie wygląda najlepiej. Na chwilę obecną Dong jest jedynym napastnikiem. Jak mogę wyrzucać jedynego atakującego z drużyny? - odpowiada Skorża na pytanie o przyszłość Chińczyka w Legii, która jest niepewna. Trener Wojskowych ma bowiem pod koniec okresu przygotowawczego zadecydować o tym, czy Dong zostanie w klubie. Przypomnijmy, że po tym, jak w lutym Chińczyk przyszedł na Łazienkowską, po meczu ze Śląskiem Wrocław badania wykazały, że jest on gotowy do gry najwyżej przez 30% meczu!

Macieja Skorżę od postawy Donga bardziej jednak niepokoi przedłużający się powrót na boisko Takesure’a Chinyamy, który stracił poprzedni sezon przez kontuzję i od czerwca trenuje indywidualnie. - Czekam natomiast na decyzję na temat Chinyamy, gdyż ta sytuacja mnie niepokoi. Mija trzeci tydzień przygotowań a on cały czas trenuje indywidualnie, nie zanosi, się na jego szybki powrót do normalnych treningów i jest to coraz bardziej niepokojące. Czekam jeszcze na pewne ruchy transferowe, mam nadzieję, że uda się ich dokonać - mówi były trener Wisły Kraków. Chinyama, który nie grał bardzo długo miał być w nadchodzącym sezonie rywalem Mezengi w walce o pierwszy skład, jednak zanosi się na to, że powróci on na boisko dopiero w trakcie rundy jesiennej, dlatego niedługo do Warszawy może przyjechać kolejny napastnik, którego imienia Skorża zdradzić jednak nie chce.

- Myślę, że nad niektórymi zmianami kadrowymi powinniśmy się jeszcze zastanowić. Nie ukrywam, że przydały by się jeszcze wzmocnienia szczególnie do ataku - odpowiada trener.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×