- Chcemy, by ten przekaz był silny i dotarł na cały świat - powiedział Mario Cognigni, prezydent klubu, którego właścicielami od ośmiu lat są bracia Della Valle. Ci ostatni przejęli Fiorentinę, która po bankructwie znalazła się w czwartej lidze i - także dzięki uprzejmości władz piłkarskich - w ledwie dwa lata awansowała do ekstraklasy.
Klub chce być postrzegany jako rodzinny. Po śmierci żony trenera Claudia Prandellego kibice obsypali boisko białymi różami. - Fair play to wartość, w jaką wierzymy i którą w tym historycznym momencie chcemy reklamować. To sposób, w jaki Fiorentina postrzega futbol. To droga, by powiedzieć basta przemocy, krytyce, polemikom - mówi Cognigni.
2 grudnia 2007 roku w meczu z Interem Fiorentina była prekursorem tzw. "trzeciej części gry" - dziękowania sobie nawzajem wszystkich piłkarzy z rywalami po zakończeniu meczu, co potem zostało zaaprobowane w całej lidze. Wtedy zawodnicy na własnym boisku we Florencji utworzyli korytarz, którym do szatni schodzili mistrzowie Włoch.