Trener GKP: Wielkich zmian już nie będzie

Tego lata GKP doznał kilku ubytków i potencjalnie wydaje się nieco słabszy niż w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu. W sparingach podopieczni Krzysztofa Pawlaka spisują się jednak solidnie. Przegrali dotąd tylko z Legią Warszawa i Górnikiem Zabrze.

Gorzowianie mają za sobą już sześć meczów kontrolnych. W pierwszym z nich ulegli Wojskowym 3:4. Później odnieśli cztery zwycięstwa z rzędu, pokonując: Górnika Polkowice, PGE GKS Bełchatów, Flotę Świnoujście i Bałtyk Gdynia. W ostatnim ze spotkań przyszła druga porażka. Lepszy od ekipy Krzysztofa Pawlaka okazał się Górnik Zabrze.

- Czasu do rozpoczęcia sezonu pozostało coraz mniej, ale jestem zadowolony z tego, co prezentuje drużyna. Zawodnicy do każdego sparingu podchodzą z dużą mobilizacją. Potrafiliśmy wygrać cztery razy z rzędu i w tych spotkaniach udowadnialiśmy swoją wyższość pod względem piłkarskim. Myślę, że ci gracze, na których postawiłem, wykorzystują swoją szansę. Nikt się nie oszczędza, każdy chce walczyć. Nie mogę również narzekać na atmosferę. Nastroje są dobre, dlatego podczas trwającego obecnie zgrupowania w Błażejewku pracuje nam się bardzo przyjemnie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl trener gorzowian, Krzysztof Pawlak.

Tego lata z I-ligowcem pożegnało się kilku istotnych zawodników. Do innych klubów przenieśli się m. in.: Adam Czerkas, Paweł Kaczorowski, Grzegorz Jakosz, Mateusz Machaj, Mateusz Piątkowski, David Topolski oraz Maciej Truszczyński. Możliwe jest także odejście Braina Marcellinusa Obema, którym interesuje się ŁKS Łódź. Czy po tak wielu ubytkach sztab szkoleniowy GKP planuje pozyskanie nowych graczy? - Przyczyny tych osłabień są różne. Z jednych piłkarzy zrezygnował klub, inni zmienili pracodawcę, bo sami tego chcieli. Otrzymuję telefony z propozycjami dotyczącymi nowych twarzy, ale nie należy spodziewać się fajerwerków. Nie szukamy uzupełnień składu. Jeśli zdecydujemy się jeszcze na jakiś transfer, to musi to być ktoś, kto od razu wskoczy do pierwszej jedenastki. Poza tym działamy w granicach możliwości finansowych - zakończył Pawlak.

Źródło artykułu: