Łukasz Surma: Dobry piłkarz w tej szatni jest zawsze mile widziany

Z remisu Lechii z Villarrealem zadowoleni są wszyscy w Gdańsku. Również pomocnik biało-zielonych Łukasz Surma cieszy się zarówno z wyniku, jak i z postawy zespołu, gdyż to dobry zwiastun przed inauguracją ligi.

Pomocnik Lechii, Łukasz Surma zadowolony jest przede wszystkim nie z wyniku, a z postawy swojego zespołu w meczu z Villarrealem. - Bardzo dobrze wyglądaliśmy fizycznie i to daje powera. Wynik w meczach towarzyskich nie jest najważniejszy, ale ważne jest to, że nawiązaliśmy walkę. To jest dla mnie światło w tunelu - powiedział podekscytowany po pojedynku z hiszpańskim zespołem Łukasz Surma.

Protesty kibiców biało-zielonych sprawiły, że zaczęła toczyć się debata w sprawie transferów do Lechii Gdańsk. Jak do tego tematu ustosunkuje się sam zawodnik? - Dobry piłkarz, jak będzie walczył za innych i podtrzyma atmosferę, jest zawsze mile widziany w tej szatni - powiedział dyplomatycznie Surma. - Wiemy, że musimy robić postęp, a nie być przeciętną drużyną. Takiej nikt nie będzie pamiętał - dodał pomocnik gdańskiego klubu.

Już w przyszłą niedzielę inauguracja ligi. Czy gdański zespół ma sprecyzowany cel przed zbliżającym się sezonem? - Nie mamy jeszcze określonego celu, rozmowy się zaczną. Tydzień wcześniej z Baltiką Kaliningrad graliśmy fatalnie, z Villarrealem było dużo lepiej, więc mecz meczowi nierówny - powiedział Surma, który nie nastawia się specjalnie na pojedynek z Ruchem Chorzów. - Meczów jest 30, nie nastawiałbym się aż tak na mecz z Ruchem. Wiadomo, że jest to mecz, na który wszyscy czekają, bo to inauguracja ligi. Przed nami jednak cały sezon i musimy znowu mieć swój styl - przyznał piłkarz, który po spotkaniu z Villarrealem otrzymał koszulkę od Santiago Cazorli.

Zawodnicy Ruchu Chorzów do Gdańska pojadą prosto z Wiednia, gdzie w czwartek zagrają w ramach eliminacji do Ligi Europejskiej. Surma przekonuje, że wcale nie jest to minus dla śląskiej drużyny. - Piłkarze mówią, że lubią grać co trzy dni. Nie będzie specjalnej różnicy. Dobrze jest wygrać, ale trzeba mieć w głowie 30 meczów - powiedział Surma.

Lechia w poprzednim sezonie bardzo dobrze grała na wyjazdach, gorzej u siebie. W meczu z Villarrealem, gdzie zdecydowanie nie była faworytem, znów zagrała dobrze. Czy to oznacza, że biało-zielonym wygodniej gra się z teoretycznie lepszymi zespołami, preferującymi ofensywną piłkę? - Coś w tym jest - zastanawia się Surma. - Nie byliśmy faworytem i mieliśmy spokój w głowie. Wiedzieliśmy, że to co zrobimy dobrze, będzie dla nas na plus. Jak przyjdą kolejne mecze, gdzie będziemy zdecydowanym faworytem, to kibice będą wymagali od nas zwycięstw. Wtedy psychika musi być mocna - zakończył Łukasz Surma w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Komentarze (0)