Artur Sobiech: Polonię stać na mistrzostwo

Nowy napastnik Polonii Warszawa Artur Sobiech uważa, że ten zespół stać pod względem kadrowym na mistrzostwo Polski. Jego zdaniem "Czarne koszule" prezentują się lepiej niż chorzowski Ruch, z którym w poprzednim sezonie zajął trzecie miejsce.

Przed rozpoczynającym się w piątek nowym sezonem piłkarskiej ekstraklasy działacze Polonii przedstawili oficjalnie Sobiecha, który podpisał trzyletni kontrakt. Zawodnik kosztował milion euro, co jest rekordem pod względem transferów między polskimi klubami.

- Staram się nie myśleć o tej sumie, tylko skupiać na sobie - powiedział w środę PAP 20-letni napastnik, który będzie grał w koszulce z numerem "90" (od daty urodzenia).

Sobiech nie ukrywał, że oprócz chęci zmiany klubu powodem jego odejścia z Ruchu były kłopoty chorzowian.

- Moja decyzja o zmianie barw jest podyktowana chęcią rozwoju, ale również sytuacją finansową Ruchu - potwierdził zawodnik, który mierzy z nowym zespołem w najwyższe cele.

- Pod względem kadrowym Polonia prezentuje się lepiej niż Ruch. Jeśli będziemy się rozumieć na boisku, powinniśmy zająć wyższe miejsce niż trzecie. Personalnie mój nowy klub rzeczywiście wygląda bardzo dobrze. Stać nas na mistrzostwo Polski - potwierdził Sobiech.

Napastnik reprezentacji Polski nie czuje się obco na Konwiktorskiej. Ze wspólnych występów w Ruchu pamięta Tomasza Brzyskiego, poza tym w kadrze narodowej grał z Adrianem Mierzejewskim, Tomaszem Jodłowcem i Sebastianem Przyrowskim.

- Zostałem dobrze przyjęty przez zespół, znam przecież m.in. Brzytwę, Mierzeja czy Jodłę. Miałem już okazję rozmawiać z trenerem Jose Bakero. Powołał mnie do 19-osobowej kadry na pierwszy mecz sezonu (w piątek z Górnikiem w Zabrzu - PAP) - przyznał zawodnik.

W minionym sezonie ekstraklasy 20-letni napastnik zdobył 10 goli. Kilka dni temu zostały powołany przez selekcjonera Franciszka Smudę na najbliższy mecz reprezentacji z Kamerunem (11 sierpnia w Szczecinie).

Oprócz Sobiecha, w letnim okresie transferowym działacze "Czarnych Koszul" sprowadzili już Arkadiusza Onyszkę (na razie nie może grać z powodu choroby nerek), Jakuba Tosika, Dariusza Pietrasiaka, Patryka Rachwała, Brazylijczyka Bruno i Euzebiusza Smolarka.

W dalszym ciągu czynione są staranie o ściągnięcie z GKS Bełchatów Dawida Nowaka, co przyznał w środę rzecznik prasowy klubu Radosław Majdan. Wprawdzie Nowak ma podpisaną umowę z Polonią, ale obowiązującą dopiero od przyszłego roku (wówczas będzie już wolnym zawodnikiem).

- Cały czas prowadzimy negocjacje z bełchatowskim klubem. Na razie działacze GKS nie przystali na naszą ofertę. Szkoda, ponieważ przeciąganie tej sprawy szkodzi nie tylko samemu zawodnikowi (został przesunięty przez GKS do Młodej Ekstraklasy - PAP), ale również całej naszej piłce. Przecież Nowak to reprezentant Polski - przypomniał Radosław Majdan.

Jednocześnie rzecznik prasowy "Czarnych koszul" poinformował, że klub zrezygnował z usług testowanego serbskiego bramkarza Nemanji Dzodzo.

- Będziemy korzystać z dwójki naszych zawodników, czyli Sebastiana Przyrowskiego i Michała Gliwy. Obaj spisują się świetnie na treningach i w meczach kontrolnych, więc nie obawiamy się o obsadę bramki. Być może dokonamy jakiegoś transferu na tę pozycję po zakończeniu rundy jesiennej. Obserwujemy trzech polskich bramkarzy, ale na razie za wcześnie na szczegóły - przyznał Majdan, który przy okazji poprosił media o wyrozumiałość w stosunku do Artura Sobiecha.

- To młody, bardzo utalentowany napastnik. Jeśli w pierwszej kolejce ligowej zdobędzie tylko jedną bramkę, nie krytykujcie go - zakończył nieco żartobliwie rzecznik Polonii.

Komentarze (0)