W ofensywie mogę grać na każdej pozycji - rozmowa z Waldemarem Sobotą, piłkarzem Śląska Wrocław

Przed sezonem Waldemar Sobota trafił z MKS-u Kluczbork do Śląska Wrocław. Wydaje się, że ofensywnie usposobiony piłkarz wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. W niedzielę zadebiutuje on w rozgrywkach ekstraklasy. - Na razie tremy jeszcze nie odczuwam - mówi zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Artur Długosz
Artur Długosz

Artur Długosz: Czuje pan już tremę przed pierwszym meczem czy jeszcze jest na to zbyt wcześnie?

Waldemar Sobota: Na razie tremy jeszcze nie odczuwam. Do niedzieli jest jeszcze parę dni, a poza tym w piłkę już gram nie od roku, czy od dwóch lat, więc jeżeli w tym zawodzie mam jeszcze czuć tremę to coś by było nie tak. Na pewno jeżeli wystąpię w podstawowej jedenastce to jest to dla mnie ogromna szansa. Postaram się to wykorzystać.

Patrząc na mecze sparingowe i na to, jaki skład na poszczególne spotkania desygnował do gry Ryszard Tarasiewicz, wygląda chyba na to, że ma pan spore szanse na grę w pierwszej jedenastce.

- Z mojej strony też tak to wygląda. Zobaczymy jak trener to oceni. Był ostatnio sparing, myślę, że dobrze w nim wypadłem. Poczekamy do niedzieli - ja jestem dobrej myśli. Tak jak mówię - na treningach walczę, daję z siebie wszystko i mam nadzieję, że trener to doceni.

Jak pan oceni przygotowania Śląska do sezonu?

- Na pewno jak najbardziej pozytywnie. Odbyliśmy dwa pożyteczne obozy, rozegraliśmy szereg sparingów, które na pewno pomogły mi zgrać się z nowymi kolegami z drużyny. Wszystko to będzie skutkowało w lidze i na pewno będziemy mocni.

Przez cały okres przygotowawczy razem trenowaliście z zawodnikami, których przyszłość w Śląsku nie była pewna, tak jak Łukasz Gikiewicz czy Przemysław Kaźmierczak. To chyba dobrze, że od samego początku cały czas razem się zgrywaliście?

- Dokładnie tak. Na pewno to pomogło w tym zgraniu. Trenujemy ponad miesiąc ze sobą. Wiemy mniej więcej co kto gra, jakie ma silne strony. Na pewno to pomoże, że cały okres przepracowaliśmy razem.

W poprzednim sezonie narzekano na to, że Śląsk nie strzela bramek, gra mało efektownie. Teraz będzie już chyba inaczej, patrząc nawet na dwa ostatnie mecze sparingowe, gdzie zdobyliście dziesięć goli.

- Mam taką nadzieję. Myślę, że dobrze wkomponowaliśmy się do zespołu. Moim zdaniem gramy ofensywnie. Nie wiem, jak Śląsk grał w tamtym sezonie, ale doszły mnie słuchy, że narzekano, że tych bramek było mało. Postaramy się to zmienić. Gdy będziemy grać to będziemy chcieli zaprezentować się ofensywnie - tak, aby kibice mieli radość z piłki, żeby przychodzili licznie na mecze i nas wspierali.

Pan będzie na boisku wystawiany na skrzydle?

- W ostatnich sparingach grałem na prawej pomocy, ale nie wiem jaka jest trenera taktyka, bo grywałem też na lewej stronie. Tak jak jednak mówię - w ostatnich sparingach najczęściej występowałem jako prawoskrzydłowy.

Ta pozycja panu odpowiada? W Kluczborku grał pan i w ataku, i w pomocy.

- W ofensywie mogę grać na każdej pozycji. Kiedyś mówiłem, że najbardziej odpowiada mi rola podwieszonego napastnika - za jednym wysuniętym. Teraz nie mam jakiejś takiej wymarzonej pozycji. Występowanie na prawej, lewej pomocy czy za napastnikiem - to nie gra jakiejś roli. Tam, gdzie mnie trener wystawi, tam będę grał.

Jak pan oceni Argentyńczyka Cristiana Omara Diaza. Do Śląska przychodził jako dwukrotny król strzelców ligi boliwijskiej, a ostatnio w Śląsku gole zdobywa jak na zawołanie. Ma on szansę na to, aby zostać jednym z czołowych strzelców ekstraklasy?

- Mocno w to wierzę. Diaz jest naprawdę dobrym zawodnikiem, a przede wszystkim strzela dużo bramek. Oto w tym wszystkim chodzi. Takiego napastnika Śląsk chciał pozyskać i mamy go teraz. Mamy nadzieję, że w rozgrywkach ligowych będzie podobnie i że gole będzie strzelał tak, jak w sparingach.

Pierwszy mecz zagracie z Jagiellonią Białystok. Ta drużyna ostatnio rozgrywa wiele meczów, wy podejdziecie do tego spotkania "na świeżości".

- Dokładnie tak. Może to jest dla nas zaleta, że oni grają w czwartek w pucharze. Na to jednak nie ma co patrzeć. Po to jest szeroka kadra, żeby wystawić jedenastkę, która jest w najlepszej dyspozycji i Jagiellonia z tym nie będzie miała problemu. Myślę, że trzeba dać z siebie wszystko i lepszy po prostu wygra.

Śląsk ma postawiony konkretny cel przed tym sezonem. Da radę to zrealizować?

- Głęboko w to wierzę. Taki cel mamy, postaramy się go wypełnić, do tego dołożyć jeszcze jak najlepszą grę. Jestem mocno przekonany, że uda nam się to zrealizować.

Cel Śląska znamy, a jaki jest cel pana na ten sezon?

- Mój cel to przede wszystkim rozegranie jak największej ilości spotkań w ekstraklasie. Wiadomo, jeszcze nie zadebiutowałem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polce. Chciałbym też przede wszystkim dobrze grać, zaprezentować się z jak najlepszej strony. Może uda się coś jeszcze ustrzelić, albo dołożyć parę asyst. Na pewno to będzie takim dodatkiem. Na początku chciałbym zaprezentować się z jak najlepszej strony - po prostu grać jak najlepiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×