Ojciec cieszył się na trybunach - relacja z meczu Dolcan Ząbki - ŁKS Łódź

W pojedynku synów sławnych ojców, górą Jakub Kosecki. Nie dość, że jego ŁKS wygrał w Ząbkach 2:0, to jeszcze on sam wpisał się na listę strzelców. Patryk Kubicki po meczu nie mógł mieć za to tęgiej miny.

Faworytem niedzielnego pojedynku w Ząbkach był niewątpliwie ŁKS. Zawodnicy tego klubu podkreślali jednak, że czeka ich ciężkie zadanie, a o awans do ekstraklasy walczy się właśnie w takich spotkaniach, a nie w bezpośredniej rywalizacji z czołówką ligi. Łodzianie wiedzieli, że Dolcan zagra defensywnie i jeśli nie chcą zadowolić się jednym punktem, muszą zaatakować od pierwszej minuty. I tak właśnie było przez 20 minut. Najbliżej pokonania Rafała Misztala był w tym fragmencie Krzysztof Mączyński, który uderzał z ok. 30 metrów, a piłka leciała pod poprzeczkę bramki gospodarzy. Efektowną robinsonadą popisał się jednak golkiper z Ząbek.

W 23. minucie, sędzia tego meczu, pan Erwin Paterek, zmuszony był przerwać spotkanie na kilka minut z powodu zamieszek na trybunach. To podziałało demobilizująco na piłkarzy i już do końca pierwszej połowy, na boisku nie działo się wiele.

Po zmianie stron ŁKS przystąpił do drugiego ataku i jak się okazało, było to uderzenie nokautujące. Pierwszy cios został zadany w 54. minucie. Łodzianie świetnie rozegrali akcję i znaleźli się w trzech przed osamotnionym Misztalem. Marcin Smoliński podał do wybiegającego Jakuba Koseckiego, a ten skierował piłkę do pustej bramki, ku uciesze swego ojca - byłego reprezentanta Polski Romana Koseckiego, który oglądał mecz z trybun.

Losy pojedynku roztrzygnął wręcz po profesorsku Marcin Mięciel, na kwadrans przed końcowym gwizdkiem arbitra. Wbiegł on z piłką w pole karne rywali, spokojnie ograł Krzysztofa Ciesielskiego i zachowując zimną krew, delikatnie przelobował bramkarza Dolcanu.

Gospodarze również mieli kilka okazji, aby zdobyć honorowego gola, jednak nie potrafili skutecznie wykorzystać nadarzających się sytuacji. Najbliżej tego był Grzegorz Piesio, a Bogusława Wyparłę wyręczył Mariusz Mowlik, wybijając futbolówkę niemal z linii bramkowej.

Ostatecznie ŁKS zasłużenie pokonał Dolcan Ząbki 2:0 i potwierdził, że jest jednym z pretendentów do czołowych lokat w I lidze i do walki o awans do piłkarskiej ekstraklasy.

Dolcan Ząbki - ŁKS Łódź 0:2 (0:0)

0:1 - Kosecki 54'

0:2 - Mięciel 76'

Składy:

Dolcan: Misztal - Korkuć, Wróbel, Ciesielski, Unierzyski (80' Gabrusiewicz), Kosiorowski, Sojka (59' Stańczyk), Koziara, Piesio, Kubicki, Kabala (73' Wielądek).

ŁKS: Wyparło - Klepczarek, Adamski, Mowlik, Woźniczka, Seweryn (46' Kujawa), Kłus, Mączyński, Kosecki (90+1' Pawlak), Smoliński (87' Łabędzki), Mięciel.

Żółte kartki: Sojka, Koziara, Korkuć (Dolcan) oraz Seweryn, Smoliński (ŁKS).

Sędzia: Erwin Paterek (Świdnica).

Widzów: 1000 (200 z Łodzi).

Źródło artykułu: