- Cieszy fakt, że byliśmy zespołem lepszym w tym meczu. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg gry, stworzyliśmy więcej sytuacji podbramkowych. Niestety to my straciliśmy bramkę, a za ładną grę nie ma punktów - mówi 23-letni pomocnik.
Wychowanek Maczków Poznań nie zgodził się z tezą, że Arce nie udało się trafić do bramki Wisły przez grę jednym wysuniętym napastnikiem: - Było komu wykorzystywać sytuacje. Ja też miałem bardzo dobrą okazję. Miro Bożok był przed świetną szansą. Zabrakło nam zimnej krwi pod bramką Wisły i pretensje możemy mieć tylko do siebie. Musimy popracować nad skutecznością.
Pomocnik Arki nie był zaskoczony wielkimi zmianami, których dokonał tymczasowym trener Wisły, Tomasz Kulawik: - Spodziewaliśmy się rewolucji, ale trudno było wytypować skład, bo Wisła ma szeroką kadrę. Byliśmy przygotowani na każdą ewentualność. Taktycznie rozegraliśmy dobry mecz.
Po wyjazdowym spotkaniu z wicemistrzami Polski, w 2. kolejce Arka jedzie do Poznania na mecz z mistrzem kraju, Lechem. - Są nadzieje, są rokowania, że będzie lepiej. Jedziemy do Poznania po punkty. Pokazaliśmy na inaugurację, że nie będziemy kandydatem do spadku. Potrafiliśmy grać w piłkę z taką drużyną, jak Wisła Kraków - zapewnia Burkhardt.