Krzysztof Pawlak: Polkowice to nieobliczalny zespół

Jeszcze przed meczem z Kolejarzem Stróże wielu przypisywało GKP pewne trzy punkty. W małej miejscowości pod Nowym Sączem gorzowianie przeżyli zimny prysznic, zarówno w przenośni jak i w rzeczywistości. Z powodu nawałnicy sędzia zmuszony został do przerwania spotkania.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

W trudnych warunkach atmosferycznych znacznie lepiej poradzili sobie gospodarze, którzy jeszcze przed przerwaniem spotkania prowadzili 2:0. Podopieczni trenera Krzysztofa Pawlaka nie byli w stanie odrobić strat ostatecznie przegrywając 1:2. - Przeanalizowaliśmy to spotkanie. Na pewno po meczu nie będzie wniosków personalnych. Tamten mecz nie najlepiej układał się nam od samego początku. Wiedzieliśmy, że rywal jest nieobliczalny i nie gra jakiejś finezyjnej piłki. Gra jak beniaminek, czyli porządnie przygotowany fizycznie. Na to byliśmy przygotowani, jednak specyfika boiska oraz nieznajomość do końca możliwości zespołu spowodowały, że nie byliśmy od początku skoncentrowani. Szybko stracona bramka może nas nie podłamała, ale chcieliśmy przetrwać pierwszy napór. Później wszyscy wiemy jak to się potoczyło. Czerwona kartka, nerwowa atmosfera, warunki pogodowe. Po strzelonej bramce zabrakło nam już czasu, pomysłu zabrakło wszystkiego, by wyrównać - skomentował Pawlak.

Także sami zawodnicy potwierdzili, że blisko 650 kilometrowa wyprawa nie należała do udanych. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie. Cały ten wyjazd był zwariowany. Mecz od początku się nam nie układał, wszystko było przeciwko nam. Na pewno zostaliśmy trochę sprowadzeni na ziemię. Każdy nam dodawał punkty za mecz z kolejnym beniaminkiem. Nie jest jednak tak łatwo. Trzeba do każdego spotkania podchodzić na sto procent i znać wartość rywala - powiedział napastnik GKP Emil Drozdowicz.

W sobotę GKP Gorzów Wlkp. spotka się z kolejnym beniaminkiem. Tym razem do Gorzowa Wlkp. zawita Górnik Polkowice. Klub, który po karnej degradacji powrócił na pierwszoligowe boiska posiada na swoim koncie już 6 punktów i podobnie jak GKP odniósł dwa zwycięstwa na własnym obiekcie. - W sobotę czeka nas kolejne trudne zadanie, kolejny beniaminek. Zespół z cyklu tych nieobliczalnych. Mamy trochę rozeznania na temat Polkowic. Graliśmy z nimi mecz kontrolny, wygrany 1:0. Jest to zespół bardzo solidny. Sześć punktów, które ma na swoim koncie powoduje, że trzeba się z nim bardzo poważnie liczyć. Zwycięstwa nad Łęczną i Kluczborkiem powodują, że z szacunkiem i pełnym poszanowaniem rywala przygotowujemy się do tego meczu. Na pewno chcemy zatrzeć złe wrażenie po ostatnim meczu w Stróżach - powiedział szkoleniowiec GKP.

Trener Pawlak liczy na dobrą dyspozycję strzelecką wspominanego Drozdowicza. W tym sezonie napastnik GKP przy Olimpijskiej zanotował już trzy trafienia. Czy jego dorobek powiększy się o kolejne? - Oczywiście, że chciałbym strzelić kolejną bramkę. Jednak przede wszystkim chcę byśmy wygrali mecz. Każdy z nas analizował rywala. Jest to zespół budowany od dłuższego czasu. Każdy myśli tylko o zwycięstwie - dodał Drozdowicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×