ŁKS znokautowany przez Zielonych - relacja z meczu Warta Poznań - ŁKS Łódź

Warta Poznań dość niespodziewanie pokonała ŁKS Łódź aż 4:1. Spotkanie to miało dwa oblicza i gdyby w pierwszej połowie goście byli skuteczniejsi, to już przed przerwą losy pojedynku byłyby rozstrzygnięte. Druga połowa to koncertowa gra poznaniaków, którzy znokautowali podopiecznych Andrzeja Pyrdoła.

Pierwszy kwadrans meczu był dość wyrównany. Warta miała dwie doskonałe okazje do objęcia prowadzenia, ale Tomasz Magdziarz nie trafił w bramkę po dobrym prostopadłym podaniu Marcina Wojciechowskiego, a Piotr Reiss niepotrzebnie uderzał z ostrego kąta i Bogusław Wyparło zdołał odbić futbolówkę. ŁKS odpowiedział niecelnym strzałem Marcina Mięciela i Dariusza Kłusa.

W 21. minucie goście objęli prowadzenie. Po fatalnym błędzie Łukasza Jasińskiego, który nieudolnie chciał wybić piłkę, Krzysztof Mączyński z bliska pokonał Łukasza Radlińskiego. Dwie minuty później powinno być 2:0. Mięciel z linii pola bramkowego efektownie uderzał przewrotką nad bramką. W 34. minucie były napastnik Legii Warszawa znów stanął przed szansą, ale tym razem Radliński skutecznie interweniował. Chwilę później "Miętowy" znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Warty, posłał nad nim piłkę, ale wracający Jasiński zdołał ją wybić.

Na przerwę łodzianie zeszli z jednobramkowym prowadzeniem, które uzyskali po błędzie poznaniaków. Gra gospodarzy była jednak fatalna i ŁKS powinien prowadzić znacznie wyżej. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na drużynie Andrzeja Pyrdoła. Tuż po wznowieniu gry udało się wyrównać. Po dośrodkowaniu z prawej strony Pawła Iwanickiego głową gola zdobył Maciej Wichtowski. Niewiele brakowało, a w 53. minucie ŁKS ponownie objąłby prowadzenie. Po zagraniu z prawej strony pustą bramkę miał przed sobą Mączyński, ale wprowadzony w przerwie Alain Ngamayama w ostatniej chwili zdołał ją wybić. W 55. minucie goście znów zostali skarceni. Wojciechowski świetnie zagrał do Iwanickiego, ten minął jednego obrońcę i ulokował piłkę w bramce wyprowadzając Wartę na prowadzenie.

W 63. minucie Radliński popisał się dobrą interwencją po strzale Mięciela. Napastnik łodzian ewidentnie nie miał swojego dnia, bo gdyby był skuteczniejszy, to ŁKS już wcześniej miałby zapewnione zwycięstwo. W odpowiedzi kapitalną indywidualną akcją popisał się Zbigniew Zakrzewski, ale Piotr Reiss został uprzedzony przez obrońcę. Gospodarze się rozpędzili. Po strzale z dystansu Wyparłę uratował słupek, a gol Zakrzewskiego po dobitce nie został uznany, ponieważ napastnik poznaniaków był na pozycji spalonej. Nie minęło dużo czasu, a Iwanicki był bliski szczęścia po uderzeniu zza pola karnego. W 78. minucie powinno być 3:1. Reiss dobrze zagrał do Zakrzewskiego, który był w sytuacji sam na sam i posłał piłkę nad Wyparłą, ale z linii bramkowej wybił ją Piotr Klepczarek.

W 83. minucie niewykorzystane sytuacje mogły tym razem zemścić się na gospodarzach. Mięciel z 11. metrów mocno uderzył nad bramką. Minutę później Warta rozstrzygnęła losy meczu. Zakrzewski wygrał pojedynek z dwoma obrońcami i ze spokojem umieścił piłkę w siatce obok bezradnego bramkarza gości. To nie koniec popisu Warty. W 87. minucie precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego bramkę zdobył Piotr Reiss. Świetna gra poznaniaków pobudziła nawet kibiców, którzy od czasu do czasu podrywali się do dopingu, a po końcowym gwizdku sędziego nastąpiła symboliczna radość piłkarzy wspólnie z kibicami.

Warta Poznań - ŁKS Łódź 4:1 (0:1)

0:1 - Mączyński 21'

1:1 - Wichtowski 47'

2:1 - Iwanicki 56'

3:1 - Zakrzewski 84'

4:1 - Reiss 87'

Składy:

Warta Poznań: Radliński - Zawadzki (46' Ngamayama), Wichtowski, Jasiński, Kosznik - Magdziarz, Wojciechowski (65' Laskowski), Szałas (74' Miklosik), Iwanicki - Reiss, Zakrzewski.

ŁKS Łódź: Wyparło - Adamski, Mowlik (77' Kujawa), Woźniczka, Klepczarek, Mączyński, Obem (59' Romańczuk), Smoliński, Mięciel, Kłus, Kosecki.

Żółte kartki: Woźniczka, Mączyński, Kosecki (ŁKS).

Sędzia: Mariusz Trofimiec (Kielce).

Widzów: 2 000.

Źródło artykułu: