Arkadiusz Radomski przed Lechem: Miło wrócić na stare śmieci

Niedzielny mecz Cracovii z Lechem Poznań będzie swego rodzaju podróżą sentymentalną dla Arkadiusza Radomskiego. Kapitan Pasów zadebiutował w polskiej ekstraklasie 16 lat temu właśnie w barwach Kolejorza, a teraz wraca na Bułgarską w roli kapitana krakowskiego zespołu.

Radomski zdążył rozegrać w polskiej lidze dwa spotkania w rundzie wiosennej sezonu 1993/1994 przed wyjazdem do holenderskiego BV Veendam. Kolejne lata kariery spędził właśnie w Holandii i Austrii. Po 16 latach wrócił do Polski i związał się dwuletnim kontraktem z Cracovią. - Można to określić jako sentymentalny powrót do Poznania. Chociaż było to tak dawno, a czas ucieka do przodu, że wspomnienia się zacierają, to nie zapomnę tego klubu. Na pewno będzie miło zagrać przy Bułgarskiej. Miło wrócić na stare śmieci, ale miejmy nadzieję, że zwycięsko dla Cracovii - mówi "Stylista".

Na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu Radomski ma mieć wsparcie nie tylko kibiców Pasów. Pomocnik Cracovii żałuje, że na boisku nie spotka się z dawnymi kolegami z Kolejorza: - Rodzina ma przyjechać na stadion. Szkoda, że "Bosy" (Bartosz Bosacki - przyp. red.) nie zagra, bo znamy się jeszcze właśnie z Lecha. Podobnie, jak Artka Wichniarka, ale też nie wiadomo czy zagra.

Drużyna Jacka Zielińskiego po serii rozczarowujących występów w lidze i eliminacjach Ligi Mistrzów, w czwartek pokonała uznawany za faworyta ukraiński Dnipro Dnipropietrowsk. - Lech jest dobrą drużyną. Każdemu zespołowi zdarzają się słabsze mecze i takie, jak zagrali z Dnipro. Musimy jednak patrzeć na to, co my mamy, a nie na to, czym przeciwnik dysponuje. Musimy grać swoja grę, a nie zwracać uwagi na przeciwnika - twierdzi Radomski.

Cracovia była chwalona za swoją grę w dwóch pierwszych meczach ze Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa, ale na razie zamyka ligową tabelę z zerowym dorobkiem punktowym: - Punkty są potrzebne, ale uważam, że kiedy jest dobra gra, to wyniki też przychodzą. Tego się nie obawiam. Jednak brakuje nam skuteczności. Mamy sytuacje, ale trzeba je wykorzystać. Zwłaszcza spotkanie w Warszawie na długo zapadnie w pamięć kibicom Pasów. - Szybko zapomnieliśmy o Legii i patrzymy do przodu. Jest w nas sportowa złość. Mieliśmy zwycięstwo w rękach... - ucina były reprezentant Polski.

Radomski nie chciał po dwóch kolejkach podejmować pierwszych prób oceny polskiej ligi z perspektywy długoletnich występów w holenderskiej Eredivisie i austriackiej Bundeslidze: - Na razie nie chcę jeszcze tego oceniać. Dwie kolejki to za krótko, żeby podjąć ocenę. Poczekajmy 10 spotkań i wtedy będzie można coś powiedzieć.

Komentarze (0)