W pierwszym meczu poznaniacy wygrali 1:0, co było sporym zaskoczeniem. Mieli w tym meczu jednak sporo szczęścia, którego zabrakło w dwumeczu ze Spartą Praga. W doliczonym czasie gry lechitów od utraty bramki ochroniła poprzeczka oraz słupek. - Szczęście mieliśmy dość duże, ale to też jest ważne w piłce. Uśmiechnęło się akurat do nas i myślę, że tak już będzie do końca - mówi Jakub Wilk.
Rewanżowe spotkanie z Dnipro to jedno z najważniejszych spotkań w tym sezonie. Awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej byłby dla Lecha bardzo cenny. - Czeka nas najważniejszy sprawdzian. Musimy się do niego dobrze przygotować i jeśli zagramy tak samo jak na Ukrainie, to jestem pewny awansu - dodaje Wilk.
Jednobramkowa zaliczka to dobry prognostyk przed rewanżem, ale nie wystarczająca do awansu. Kolejorz nie może skupić się tylko na defensywie. - Kto gra na remis, może liczyć na porażkę. Zagramy swoje, ofensywnie i to powinno przynieść korzyść - mówi lechita.
Na piłkarzach Kolejorza ciąży duża presja, bo od jego postawy zależy nie tylko dobro klubu, ale również polskiej piłki, której potrzebne są punkty do rankingu. Lechici się jej jednak nie obawiają. - Każdy przychodząc do Lecha musi się liczyć z presją, niezależnie od meczu - zakończył Wilk.