Kamil Grosicki mecz z Lechem Poznań rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się 55. minucie i do gry Jagiellonii wniósł sporo ożywienia.
Najpierw w 71. minucie przeprowadził efektowną indywidualną akcję, po której Tomasz Frankowski umieścił piłkę w siatce. W 87. minucie już sam Grosicki zaliczył efektowne trafienie po strzale głową.
O tym, że piłkarz Jagiellonii Białystok może zmienić otoczenie mówiło się od dawna. Zawodnikiem interesowało się wiele klubów. Do końca okienka transferowego pozostało już mało czasu, a Grosicki może jeszcze zdążyć znaleźć sobie inną drużynę.
W niedzielę przed kamerami stacji Canal + Grosicki na pytanie o jego ewentualny transfer powiedział: - W poniedziałek może być jakaś niespodzianka.
Piłkarz nie chciał jednak zdradzić dokładnych szczegółów co do jego ewentualnego przyszłego pracodawcy.
Jak później podano w Canal + Grosickiemu najbliżej do... Arisu Saloniki.