Strzelecka niemoc Piasta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W trzech pierwszych meczach bieżącego sezonu strzelili siedem bramek, później niespodziewanie coś się zacięło. Piłkarze gliwickiego Piasta od ponad 270 minut nie trafili do siatki rywala. Od prawie 330 nie stracili też gola, ale remisami awansu na pewno nie wywalczą.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnią bramkę zawodnicy z Okrzei zdobyli 13 sierpnia. Wtedy to w konfrontacji z ŁKS-em Łódź na listę strzelców wpisał się Bartosz Iwan. Chyba nikt się nie spodziewał, że po tym trafieniu piłkarze Marcina Brosza popadną w niemoc strzelecką. - Stwarzamy sytuacje, ale piłka jakoś nie chce wpaść do bramki. Musimy coś z tym zrobić. Mam nadzieję, że szybko się odblokujemy, bo ile to może trwać? - kręci głową defensor Piasta, Adrian Klepczyński.

Taka sytuacja musi męczyć. Obrońcy niebiesko-czerwonych grają co prawda ostatnio bez zarzutów, ale jeżeli chce się wygrywać mecze, trzeba trafiać do siatki rywala, a to dla gliwiczan jest w ostatnich tygodniach niczym Mission Impossible. - Piłka sama do siatki nie wpadnie. Remisy nam niewiele dają, bo praktycznie stoimy w miejscu. Możemy sobie liczyć minuty bez straconej bramki, ale i czas bez strzelonej. To drugie na pewno boli. Ja wolałbym wygrać mecz 2:1 niż zremisować 0:0 - mówi Sławomir Szary.

Piast w tym sezonie strzelił siedem bramek, ale należy mieć na uwadze, że żadnej z nich nie zdobył nominalny napastnik. - Nie chcę mówić, że defensywa prezentuje się super, a ofensywa źle. Musimy jednak pamiętać, że cały czas na zero z tyłu grać nie będziemy. Dopóki nie tracimy bramek, przynajmniej remisujemy, ale co to jest jeden punkt? My potrzebujemy zwycięstw - zauważa defensor.

Indolencja strzelecka napastników martwi sztab szkoleniowy niebiesko-czerwonych. - W trzech ostatnich meczach nie straciliśmy bramki, ale też żadnej nie strzeliliśmy. Coś siedzi w głowach naszych zawodników. W starciu z Pogonią trafiliśmy w słupek, w poprzeczkę, ale piłka do siatki wpaść nie chciała. Brakuje nam skutecznego napastnika - wyjaśnia drugi trener Piasta, Dariusz Dudek.

Być może lekarstwem na problemy gliwiczan okaże się sprowadzony z Jagiellonii Białystok Maycon. - Cały czas szukamy egzekutora, który będzie wykańczał akcje. Może Maycon zacznie strzelać dla nas gole. Zrobimy wszystko, by znowu trafiać do siatki, bo sama gra na zero z tyłu niewiele nam daje - przyznaje Dudek.

Źródło artykułu: