Ledwie trzy miesiące pełnił tę funkcję Kozielski. Przestał być prezesem, ponieważ pokłócił się z czeskimi udziałowcami klubu.
O sytuacji w Odrze mówi krótko: "kabaret". - Może jeszcze chwilę w nim pozostanę - zauważa Kozielski, bo jego dymisja nie została formalnie zatwierdzona. - Zabrakło kworum - wyjaśnia przewodniczący rady nadzorczej spółki Andrzej Surma.
Kozielski przez ostatnie miesiące często gościł na łamach mediów. W zimie ściągnął wielu zawodników z "nazwiskiem". I tak do Wodzisławia trafili m.in.: Mauro Cantoro, Brasilla czy Arkadiusz Onyszko.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.