Sebastian Tyrała ma za sobą jeden występ w biało-czerwonych barwach. Po tym jak przeniósł się z Borussii Dortmund do VFL Osnabruck, gdzie liczył na regularne występy, postanowił przypomnieć o sobie Franciszkowi Smudzie. - Zaproszenie przyjąłem. Przecież w 2. Bundeslidze poziom wcale nie musi być niższy niż w naszej ekstraklasie - skomentował selekcjoner i zamierzał wybrać się na piątkową potyczkę drużyny Tyrały z Erzgebirge Aue.
Plany Smudzie pokrzyżowała przymusowa wizyta w szpitalu (zabieg kolana) i postanowił on przełożyć odwiedzenie 22-latka na 19. września, gdy beniaminek zaplecza Bundesligi zmierzy się z FC Augburg. Wówczas selekcjoner wybierze się również na derby Zagłębia Ruhry, by przyjrzeć się dyspozycji Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego w barwach Borussii Dortmund.
Tymczasem urodzonego w Raciborzu Tyrały selekcjoner może nie mieć okazji podziwiać na placu gry w najbliższym czasie. Po trzech meczach w pełnym wymiarze czasowym Polak zasiadł na ławce rezerwowych. Trener Karsten Baumann desygnował do gry Matthiasa Heidricha, ten strzelił gola, a popularne Fiołki odniosły premierowe zwycięstwo w sezonie 3:2. Może to oznaczać, że Tyrały zabraknie na murawie również za tydzień, a wizyta Smudy okaże się bezcelowa. Warto dodać, że w zespole Erzgebirge cały mecz wśród rezerwowych spędził trzykrotny reprezentant Polski, 36-letni Tomasz Kos.