Tej bramki nie powstydziłby się Messi - komentarze po meczu GKS Katowice - GKP Gorzów Wielkopolski

Drugi mecz pod wodzą Wojciecha Stawowego okazał się bardzo szczęśliwy. Piłkarze GKS-u Katowice pokonali na własnym stadionie GKP Gorzów Wielkopolski 4:2 (1:1). Ozdobą meczu była bramka zdobyta przez Rafała Sadowskiego. - Tej bramki nie powstydziłby się Messi - stwierdził po meczu trener katowickiej drużyny.

Krzysztof Pawlak (trener GKP): Widzieliśmy, że przyjeżdżamy na trudny teren. Wiedziałem, że w GKS-ie będzie wiele roszad. Nasza gra wizualnie nie wyglądała źle, ale okoliczności w jakich straciliśmy bramki nie mogą zdarzyć się drużynie która gra w I lidze. Jestem zachwycony postawą kibiców gospodarzy, chciałbym aby każdy miał takich fanów. Przegraliśmy na własne życzenie, to moja subietywna obecna. Musimy się pozbierać. Wszystkie cztery bramki straciliśmy z własnej winy. Mamy przed sobą trudne mecze, musimy wziąć się w garść.

Wojciech Stawowy (trener GKS-u): Dziękuje trenerowi Pawlakowi za miłe słowa. My wiedzieliśmy dobrze, że mamy przed sobą ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że GKP to drużyna z charakterem, to było takie prawdziwe spotkanie na przełamanie. Mecz z wiceliderem, układał się różnie, prowadziliśmy, przegrywaliśmy. Cieszę się, że chłopcy pokazali charakter. Myślę, że częściwo pokazaliśmy dobrą grę. Zawodnicy którymi dysponuje to fajni piłkarze. Ta wygrana niczego nie załatwia, przed nami długa droga. Przerwaliśmy złą passę, ale przede wszystkim wygraliśmy 4:2. Chcę tez podziękować kibicom za gorący doping. Miałem wiele miłych chwil w życiu i ten dzień zapiszę jaki jeden z takich dni. Jak przychodziłem do GKS-u to widziałem zawodników, którzy mieli spuszczone głowy. Dziś zawodnicy tańczyli, śpiewali, cieszyli się z wygranej. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Bramkę którą strzelił Sadowski nie powstydził by się Messi. Bardzo cieszy też wejście Kaliciaka, który wszedł i zrobił przysłowiową kropkę nad "i"

Komentarze (0)