Dla Artura Andruszczaka spotkanie z GKS-em Katowice nie było zwykłym meczem ligowym. W niebiesko-białej koszulce wybiegł na murawę stadionu, na którym spędził najlepsze lata swojej kariery.
- Na Bukową zawsze wracam z sentymentem. W klubie nadal mam wielu przyjaciół, a kibice Gieksy są fantastyczni. To klub, który zajął szczególne miejsce w moim życiu i myślami wracam do tych czasów z radością. Cieszy to, że w Gieksie idzie ku lepszemu, bo ten klub powinien się liczyć w walce o awans do ekstraklasy - przekonuje 33-letni obrońca GKP Gorzów Wlkp.
Swojego powrotu do Katowic w barwach gorzowskiej drużyny popularny "Andrut" nie będzie jednak wspominał miło. Jego zespół przegrał z GKS-em 2:4 (1:1) i stracił pozycję wicelidera tabeli zaplecza ekstraklasy.
- Przegraliśmy spotkanie, w którym mogliśmy spokojnie pokusić się o remis. Szczególnie w pierwszej połowie pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i szkoda, że nie udało nam się dowieźć prowadzenia do przerwy. Z drugiej stronie nie powinny nam się przytrafiać takie błędy, jak w końcówce meczu, bo to wynikało z niefrasobliwości w obronie. Straciliśmy ważne punkty i będziemy musieli szukać ich w kolejnych spotkaniach - wyjaśnił kapitan drużyny z Lubuszczyzny.
Zdaniem Andruszczaka porażka GKP w Katowicach nie była zasłużona, ale drużyna musi wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski na przyszłość.
- Nie byliśmy zespołem słabszym od Gieksy, ale piłka jest brutalna. W meczu w Katowicach zagraliśmy całkiem nieźle, ale przegraliśmy. Przed dwoma tygodniami zagraliśmy słabe zawody z Niecieczą, ale mimo to udało nam się zdobyć komplet punktów. Taka jest piłka i żeby takie dramaty się nie powtarzały musimy wyciągnąć z tego meczu odpowiednie wnioski - wskazuje lider gorzowskiej drużyny.
Porażka z GKS-em Katowice, który przed tym spotkaniem był jednym z outsiderów tabeli zaplecza ekstraklasy GKP Gorzów Wlkp. chluby nie przynosi. Andruszczak jednak przestrzega przed zbyt wczesnym dzieleniem skóry na niedźwiedziu.
- Liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana. Wiele drużyn stać na włączenie się do walki o awans i tak naprawdę wynik z Katowic pokazał tylko, że każdy może wygrać z każdym. Jeżeli uda nam się ustrzec błędów to stać nas na to, by zagościć w czołówce tabeli na dłużej. Teraz jednak na wskazywanie faworytów jest za wcześnie, bo większość drużyn nie prezentuje jeszcze pełni swoich możliwości - uważa doświadczony zawodnik GKP Gorzów Wlkp.