- Kontuzja Piotrka Gierczaka jest dla nas dużym osłabieniem. Był on bardzo ważnym zawodnikiem, w naszej koncepcji i tak naprawdę w chwili jest zawodnikiem nie do zastąpienia. Zawodnik, który zastąpi Piotrka w składzie na mecz z Bełchatowem będzie musiał pokazać, że warto na niego stawiać, bo w tym spotkaniu interesuje nas przede wszystkim futbol efektywny i komplet punktów - zapowiada trener Adam Nawałka.
Studzili emocje
Po dobrym w wykonaniu drużyny starcie sezonu drużynie Górnika groziła zbytnia pewność siebie. Trener Nawałka umiejętnie jednak miarkował nastroje w drużynie, za sprawą czego ta do spotkania z wiceliderem z Bełchatowa podejdzie maksymalnie umotywowana.
- W drużynie dało się odczuć małą euforię, ale natychmiast studziłem nastroje. Zawodnicy muszą pamiętać, że drużynie ciągle potrzeba czasu i zgrania, by pokazała pełnię swojego potencjału. Sezon jest długi, wiadomo, że z czasem przyjdą kryzysy i kontuzje, ale musimy być na to przygotowani. Do meczu z GKS-em drużyna przystąpi w optymalnej dyspozycji fizycznej, mentalnie będziemy nastawieni na grę o komplet punktów. Drużyna ciągle robi krok do przodu i stać nas na walkę o zwycięstwo w tym spotkaniu - zapewnił szkoleniowiec Górnika.
Rewolucji nie będzie
Mimo braku Gierczaka Górnik w starciu z GKS-em Bełchatów zagra w swoim klasycznym ustawieniu 4-4-1-1. W miejsce doświadczonego pomocnika zagra do składu wskoczy najprawdopodobniej ktoś z tercetu: Adrian Świątek, Maciej Bębenek, Daniel Sikorski. Niewykluczone też, że miejsce za plecami wysuniętego napastnika zajmie Aleksander Kwiek, a w środku pola zagra wracający po kontuzji Adam Danch. Wszystko wskazuje na to, że na tym zmiany w składzie zabrzańskiej drużyny dobiegną końca.
- Nie jestem zwolennikiem rewolucji kadrowych. Mamy drużynę, która cały czas się zgrywa i nie przewiduję zmian w składzie na spotkanie z Bełchatowem. Oczywiście ktoś zastąpi kontuzjowanego Gierczaka, ale na tym zmiany w składzie się kończą. Kto może wskoczyć do składu? Kandydatów jest kilku, ale nie najpierw dowiedzą się o tym zawodnicy - wyjaśnił trener beniaminka ekstraklasy.
"Boniek" na gazie
Jednym z głównych motorów napędowych Górnika na starcie sezonu jest Grzegorz Bonin. 27-letni skrzydłowy w pierwszych meczach sezonu imponował świetną dyspozycją i miał swój udział we wszystkich trzech zwycięstwach zabrzan w tym sezonie.
- Zapowiada się, że mecz z Bełchatowem będzie bardzo ciekawym widowiskiem. My chcemy wygrać to spotkanie, ale również GKS przyjedzie do Zabrza z nastawieniem na grę o trzy punkty. Przeciwnik jest bardzo silny, ale my jesteśmy gotowi stawić mu czoła - przekonuje pomocnik górniczej jedenastki.
W końcówce meczu z Pasami popularny "Boniek" poprosił o zmianę. Nie było to jednak podyktowane kontuzją, a wielkim nakładem sił, jakie w to spotkanie włożył waleczny zawodnik.
- Mecz z Cracovią był toczony w bardzo szybkim tempie. W środku pola było dużo walki i nieustępliwości i tak naprawdę wyprowadzana była akcja za akcję. W końcówce meczu zabrakło mi już sił i poprosiłem o zmianę. Mieliśmy w ostatnich minutach gry przewagę i miałem nadzieję, że jeśli w moje miejsce wejdzie świeży zawodnik może uda nam się strzelić czwartą bramkę - wyjaśnił lider Trójkolorowych.
- Grzesiek jest zawodnikiem, który w trakcie spotkania jest cały czas w ruchu i przebiega największy dystans z całej drużyny. Jesteśmy umówieni, że jeżeli w pewnym momencie zabraknie mu sił, to może poprosić o zmianę. Na boisku liczy się to, by w grę wkładać całe serce i wszystkie siły. Kiedy zaczyna dzwonić wewnętrzny telefon, że rezerwy energii się kończą zawsze lepiej zejść wcześniej z boiska niż osłabić drużynę - dodał trener Nawałka.
Telefon od selekcjonera
Świetna gra takich zawodników jak Bonin, Adam Stachowiak, Mariusz Magiera czy Tomasz Zahorski nie pozostała bez echa. W środę do trenera Nawałki dzwonił selekcjoner Franciszek Smuda zapowiadając wizytę przy Roosevelta.
- Z trenerem Smudą jesteśmy w stałym kontakcie. Rozmawialiśmy wczoraj i zapowiedział, że wybierze się na jeden z najbliższych meczów Górnika. Podczas spotkania z Bełchatowem jeszcze go zabraknie, bo niedawno przeszedł zabieg kolana, ale niewykluczone, że pojawi się na meczu z Lechią Gdańsk w Pucharze Polski. Górnik nie został przez selekcjonera opuszczony - stwierdził ze śmiechem szkoleniowiec śląskiej drużyny.
- Gra w reprezentacji Polski to marzenie każdego zawodnika. Ja także chciałbym zagrać w narodowych barwach, ale na razie skupiam się tylko na grze dla Górnika. Jeżeli uda mi się utrzymać optymalną dyspozycję być może dostanę powołanie. Nie zaprzątam jednak sobie tym głowy, bo teraz liczy się tylko zwycięstwo w meczu z Bełchatowem - podkreślił Bonin, który debiut w kadrze narodowej zaliczył na stadionie najbliższego rywala.