- To jest Liga Mistrzów. Choć wynik na to nie wskazuje tutaj nie ma łatwych meczów. W pierwszej połowie udało nam się strzelić trzy bramki, lecz po przerwie nie graliśmy już tak konsekwentnie. Zawsze w głowie piłkarzy jest moment rozprężenia, kiedy prowadzi się tak wysoko. Dlatego w drugiej części gospodarze kilka razy nas postraszyli i zdobyli kontaktowe trafienie - mówił na gorąco po meczu Carlo Ancelotti.
Szkoleniowiec gospodarzy z Żyliny Pavel Hapal nie ukrywał, że taki obrót sprawy był do przewidzenia. - Być może zagraliśmy z najlepszą drużyną na świecie. Było to widać jak na dłoni. Zawodnicy Chelsea wypunktowali nas jak rasowy bokser. Mimo porażki chciałbym pochwalić mój zespół, który pokazał, że nie przypadkowo gramy w Lidze Mistrzów. Głęboko wierzę, że w następnych meczach wynik będzie równie dobry co gra - wyjawił czeski trener.
Carlo Ancelotti pod gradobiciem pytań dziennikarzy
Obaj szkoleniowcy byli pewni co do piłkarza meczu. Zarówno Carlo Ancelotti jak i Pavel Hapal za postawę chwalili Nicolasa Anelkę. - Rozegrał bardzo dobre spotkanie. Był szybki, stwarzał okazje pod bramką gości, podawał swoim kolegom piłkę. Niewątpliwie był bohaterem tego meczu - swojego gracza komplementował trener Chelsea. - Zgadzam się z trenerem gości. Anelka był najlepszy na boisku. Mieć takiego zawodnika w swojej tali to ogromne szczęście - wtórował Pavel Hapal.