Kiedy piłkarze Legii Warszawa wygrali po raz ostatni? Dawno - ze Śląskiem Wrocław. Zwyciężyli z kimś jeszcze? - Z Cracovią. Które miejsca w tabeli zajmują Cracovia i Śląsk? Dwa ostatnie. A który jest Legia? Tuż nad nimi. To mówi samo za siebie. Ostatnio drużyna Macieja Skorży poległa w Lubinie z miejscowym KGHM Zagłębiem. - Jestem tutaj tyle lat i powiem szczerze, że takiej sytuacji nie mieliśmy. W meczu w Lubinie może nie zasłużyliśmy na porażkę, ale jednak dostaliśmy. Na pewno to boli. Musimy sobie jakoś poradzić z tym. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, wiemy wszyscy o tym, ale jesteśmy drużyną i teraz trzeba z tego wyjść jak najlepiej, jak najszybciej, bo boję się, żeby nie było za późno. Wiemy już, muszę tak powiedzieć, że wszyscy z nami jadą i mają rację. Muszę też powiedzieć, że nasi kibice na to nie zasłużyli. Mam nadzieję, że się przełamiemy i żebyśmy po prostu zaczęli grać. Myślę, że drużyna ma potencjał, ale na obecną chwilę nic nie prezentujemy, nie pokazujemy - dosadnie skomentował pomocnik Legii, Miroslav Radović.
W Lubinie gra drużyny ze stolicy kraju dobrze wyglądała, ale tylko do linii pola karnego Miedziowych. Legioniści nie potrafili stworzyć sobie wielu sytuacji bramkowych. Teraz przed nimi mecz w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin, a później hitowe spotkanie z Lechem Poznań. - Za mało sytuacji stwarzamy i tu widzę, że jest problem. Myślę, że w Lubinie nie zabrakło nam zaangażowania. Widać było, że naprawdę chcieliśmy, ale tak jak mówię - piłka jest taka jak jest. Nie zawsze wygrywa ten, który powinien wygrać. Co zrobić. Tak jak mówię - jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Jakoś musimy sobie poradzić. Jedynym lekiem jest we wtorek wygrać w Pucharze Polski, potem zwyciężyć z Lechem Poznań i potem może się to zmienić w jakimś dobrym kierunku - komentował Radović.
Legioniści w końcu muszą się obudzić, bo przecież drużyna miała walczyć o mistrzostwo kraju. Na razie się na to nie zanosi. Ciągłe porażki też nie wpływają dobrze na zespół. - Może brakuje nam trochę tej wiary, ale co mam powiedzieć na ten temat. Z Zagłębiem mieliśmy przewagę, ale za mało sytuacji stwarzamy z przodu. Musimy jakoś to poprawić, jak najszybciej, bo tak jak mówię - boję się, że dużo czasu nie będzie na to. Jest 6. kolejka i naprawdę musimy się obudzić, bo jest trudna sytuacja. Jedynym lekarstwem jest, żeby we wtorek wygrać i przygotować się jak najlepiej do meczu z Lechem, bo wiemy co to znaczy dla nas i samej Warszawy - powiedział skrzydłowy.
Priorytetem i bardzo ważnym spotkaniem będzie pojedynek z Kolejorzem. W przypadku zwycięstwa byłby to idealna sytuacja na przełamanie. - Na pewno jesteśmy w stanie wygrać z Lechem tylko musimy mniej gadać, a więcej robić. To jest jedyne lekarstwo na to wszystko co się teraz dzieje - zakończył Radović.