- Bardzo mi zależy na tym debiucie, bo do Górnika czuję duży sentyment. Cztery lata spędziłem w Gwarku Zabrze. Jako nastolatek chodziłem na mecze Górnika... - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Tomasz Bandrowski, który do Lecha Poznań trafił z Energie Cottbus. Tam w ostatnim czasie grał jedynie w drugiej drużynie i nie pojawiał się nawet na ławce rezerwowych.
- W Polsce rzeczywiście zimą pracuje się intensywniej niż w Niemczech. Powodem tego jest między innymi to, że u nas przerwa jest dłuższa. Przed rokiem liga niemiecka startowała już 22 stycznia, więc przygotowania Energie trwały od 2 do 15 stycznia. Mieliśmy wtedy tylko jeden obóz w Turcji. Z kolei latem trenowaliśmy bardzo intensywnie. W górach każdego dnia wbiegaliśmy pięć razy po schodach na skocznię w Oberhofie. Po takim treningu nogi miałem jak z waty - dodał Bandrowski.