- Nowy stadion - to wiadomo, ale nie stresuję siebie i piłkarzy. To jest futbol, każdy wie o co gra. Mamy doświadczenie z poprzednich spotkań - dodaje szkoleniowiec. Serię sześciu porażek krakowianie przerwali w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z GKP Gorzów Wielkopolski (1:0). - W dwóch ostatnich meczach nie straciliśmy bramki z akcji. To symptom tego, że gra defensywna wygląda coraz lepiej. Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek trenera, który mówi albo o lidze, albo o pucharze. Powinno się grać o zwycięstwo w każdym meczu. Dla nas był to mecz szczególny, bo pierwszy wygrany i pierwszy z czystym kontem w tym sezonie - mówi Ulatowski.
Bramkę na wagę awansu do kolejnej fazy rozgrywek zdobył Bartosz Ślusarski, który w oczach szkoleniowca zrehabilitował się za zmarnowanie rzutu karnego w spotkaniu z Górnikiem Zabrze (2:3): - Zapewnił drużynie awans do kolejnej rundy. Zapewnił przełamanie po ciężkiej serii. Jego bilans jest na plus. Nie pamiętam już Górnika.
W Gorzowie Wielkopolskim Ulatowski dał szansę gry na skrzydle Hesdey Suartowi, który wcześniej występował na lewej obronie. Holender zaprezentował się obiecująco, ale nie wiadomo czy wystąpi w meczu z Arką. - Hesdey poczuł mały dyskomfort w kolanie. Zwykle jest tak, że takie dolegliwości pojawiają się na drugi dzień, więc muszę być zabezpieczony i dlatego na wyznaczyłem 19 zawodników. To był pierwszy od roku mecz dla niego na lewej pomocy. Będziemy mieć z niego dużo pożytku, jako lewego pomocnika. W tej poszerzonej kadrze jest między innymi Marek Wasiluk, który ostatnio miał miesięczną przerwę w grze. Trener wolał mieć rosłego obrońcę ze sobą na ławce, niż dać mu grać w spotkaniu Młodej Ekstraklasy w Gdyni. - Marek ostatni raz grał 16 sierpnia. We wtorek skończył rehabilitację i wtedy dostałem sygnał, że może być brany pod uwagę. Wolę go tu w Krakowie, niż na sztucznym boisku w Gdyni, gdzie czekałaby go długa podróż. Przygotowujemy go w inny sposób, niż przez grę w ME.
- Arka ma teraz najlepszą defensywę w lidze. Mają tylko 4 stracone bramki, ale mało tracą przede wszystkim u siebie. Szanuję Arkę, ale patrzymy na siebie. My jesteśmy gospodarzami i nie możemy być już tak gościnni, jak na Suchych Stawach. Jeżeli Arka się cofnie, to my nie możemy się cofnąć. Raz, że mamy taką sytuację, jaką mamy, a dwa, że gramy na nowym stadionie, na którym trzeba wznieść się na wyższy poziom - kończy Ulatowski.