Zobaczyliśmy inną drużynę Korony po przerwie - komentarze po meczu Korona Kielce - Śląsk Wrocław

Korona Kielce została liderem ekstraklasy, a Śląsk Wrocław doznał piątej porażki z rzędu. Nie trudno się więc dziwić, że po meczu kielczanie byli zadowoleni, a wrocławianie zastanawiali się, co się dzieje.

Zbigniew Małkowski (bramkarz Korony Kielce): Trzeba się cieszyć ze zdobytych punktów. Jutro czy pojutrze nikt nie będzie pamiętał w jakim stylu odnieśliśmy to zwycięstwo. Na pewno najważniejsze są trzy punkty. W pierwszej połowie gra nam się nie kleiła. Trzeba opatrzności dziękować za to, że do przerwy nie przegrywaliśmy trzema golami. Chwała zespołowi, że po słabej grze zdołaliśmy zdobyć trzy punkty. Tym bardziej, że na naszym stadionie nie mieliśmy zbyt rewelacyjnej passy. Spokojnie możemy się przygotowywać do meczu z Ruchem Chorzów.

Paweł Kaczmarek (piłkarz Korony Kielce): Czekałem na tą szansę, bo można powiedzieć, że pod tym względem ostatnie tygodnie nie były dla mnie najlepsze. W piątek się to zmieniło. Miałem 45 minut, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Jak wyszło to oceni trener. Dałem z siebie wszystko. Rywal nie był łatwy. W pierwszej połowie stworzył kilka sytuacji. Na szczęście ich nie wykorzystali.

Hernani (piłkarz Korony Kielce): U siebie trochę ciężko się gra, bo jest się pod presją. Na wyjeździe jest trochę luźniej. Graliśmy bardzo skutecznie. Można powiedzieć, że w końcówce zabrakło trochę koncentracji. Najważniejsze są trzy punkty. Będziemy walczyć o wysokie miejsce w tabeli. Będziemy pracować, żeby z Ruchem Chorzów zdobyć punkty. Śląsk grał dobrze, szczególnie Sebastian Mila. Mają dobrych piłkarzy, doświadczonych. Kilka razy w pierwszej połowie mogli nam strzelić gola. Szczęście było po naszej stronie, dzięki temu wygraliśmy mecz.

Paweł Golański (piłkarz Korony Kielce): Szczególnie w pierwszej połowie było trochę niepotrzebnej nerwowości. Chcieliśmy jedną piłką od razu skończyć akcję i strzelić szybką bramkę. Mecz trwa 90 minut i trzeba grac konsekwentnie. Najważniejsze są punkty. Nie ważne w jakim stylu. Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że nie układa nam się gra tak jak zakładaliśmy, ale wychodzimy na drugą połowę i obojętnie jakimi środkami trzeba strzelić bramkę i wygrać mecz.

Andrzej Niedzielan (piłkarz Korony Kielce): Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Śląsk pokazał to w pierwszej połowie, że był lepszą drużyną od nas. Grali z większym zaangażowaniem, z większą determinacją. Nam czegoś zabrakło w tej pierwszej połowie. Całe szczęście, że nie dostaliśmy bramki, bo różnie to się mogło ułożyć. Zmobilizowaliśmy się w przerwie. To poskutkowało. Zobaczyliśmy inną drużynę Korony po przerwie. Zdobyliśmy dwie bramki i zdobyliśmy trzy ważne punkty.

Marian Kemelen (bramkarz Śląska Wrocław): Myślę, że ten sezon jest trochę dziwny. Nie wiem co z tym zrobić. Graliśmy dobrze do 55 minuty, do pierwszej bramki. Nie wiem co się z nami dzieje. Raz piłkę wybiłem, drugi strzał obroniłem, ale w końcu Korona strzeliła trzeci jeszcze raz, tym razem do pustej bramki. Trzeba się nad tym zastawiać, wyciągnąć wnioski i zobaczymy co będzie.

Sebastian Mila (piłkarz Śląska Wrocław): Na pewno nie jest łatwo. Bywały lepsze dni i mecze. Mogę tylko powiedzieć tyle, że widać po naszej grze, że angażujemy się w stu procentach. To samo jest na treningach. Nikt nam nie może zarzucić tego, że nie staramy się dobrze wykonywać swojej pracy. Szkoda tylko, że nie ma z tego profitów. Mieliśmy fajne sytuacje, szkoda że ich nie strzeliliśmy. W ogóle nie mam pretensji do kolegów.

Piotr Ćwielong (piłkarz Śląska Wrocław): W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy strzelić. Ciężko coś powiedzieć. Myślę, że tu najlepiej Vuk mógłby coś powiedzieć, bo to on był w tej sytuacji. My tylko możemy gdybać.

Komentarze (0)