Święto Pasów - relacja z meczu Cracovia - Arka Gdynia

Cracovia nie mogła wymarzyć sobie lepszej okazji do przełamania fatalnej serii porażek, niż w spotkaniu otwierającym nowy stadion przy ul. Kałuży 1. Przy komplecie publiczności niesione gorącym dopingiem Pasy pokonały 2:0 Arkę Gdynia.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Prowadzenie gospodarzom przyniosła już pierwsza akcja meczu. Około 40 metrów od bramki Arki faulowany był Radosław Matusiak. Ze stałego fragmentu gry w pole bramkowe gości dośrodkował bodajże najlepszy na boisku Mateusz Klich, a tam Norbert Witkowski sam wrzucił sobie piłkę do własnej bramki. Organizatorzy historyczną, pierwszą bramkę na nowym stadionie przy ul. Kałuży 1 zapisali jednak na konto dośrodkowującego Klicha, który tym samym na stałe wpisał się do historii najstarszego klubu w Polsce. Witkowski z kolei po końcowym gwizdku tłumaczył, że był faulowany przez Piotra Polczaka i błąd popełnił sędzia Adam Lyczmański: - Nie wiem czy można mówić o niefortunnej interwencji mojej czy kogoś innego. Wszyscy wiedzą o kogo chodzi

W pierwszym kwadransie podopieczni Rafała Ulatowskiego byli bliscy tego, by pójść za ciosem. Najpierw po prostopadłym podaniu od Klicha, Matusiak uderzył z ostrego kąta. Po chwili znów dobre zagranie Klicha umożliwiło Sławomirowi Szelidze wejście w "16" Arki. Tam zagrał przed bramkę do Matusiaka, ale ten nie zdołał czysto trafić w piłkę, która przeszła wzdłuż linii bramkowej. W 23. minucie po błędzie Arki przy wyprowadzaniu akcji znów dobrą okazję mógł mieć Matusiak, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.

Goście odpowiedzieli dopiero po niespełna 30 minutach gry. Po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne do Denisa Glaviny, ale jego strzał poszybował nad bramką Marcina Cabaja. Kilkadziesiąt sekund później w podobny sposób do sytuacji strzeleckiej doszedł Emil Noll i tym razem Cabaj musiał interweniować. Bramkarz Cracovii wypiąstkował piłkę przed siebie i na jego szczęście Mirko Ivanovskiemu zabrakło refleksu, bowiem piłka przeszła tuż obok niego. Macedończyk sprytem wykazał się za to w kolejnej akcji, kiedy uciekł Marianowi Jarabicy i znalazł się sam przed Cabajem. Cracovię rozpaczliwym wślizgiem uratował Piotr Polczak. Gospodarze prowadzili grę, ale ostatni groźny atak przeprowadziła ekipa Dariusza Pasieki. Po dokładnym podaniu od Michała Płotki Tadas Labukas uderzył nad bramką gospodarzy.

Na drugą połowę nie wyszedł już seryjnie popełniający błędy Krzysztof Janus. Na lewej obronie zastąpił go wracający po przeszło miesięcznej przerwie Marek Wasiluk. Rosły obrońca spisywał się na tyle dobrze, że z biegiem minut arkowcy zaczęli omijać jego strefę boiska. Tymczasem w 51. minucie po podaniu za linię obrony od Saidiego Ntibazonkizy Matusiak minął wybiegającego z bramki Witkowski, ale jego strzał niemal z zerowego kąta zatrzymał wracający Płotka. W odpowiedzi Ivanovski uderzył z dystansu i Cabaj choć na raty, to zdołał złapać piłkę.

Wreszcie w 59. minucie Pasy zadały decydujący cios. Po kiepsko rozegranym rzucie wolnym na połowie Arki, Matusiakowi - trzeba jednak zaznaczyć, że pomógł sobie w tej sytuacji ręką - udało się utrzymać przy piłce i z prawej strony wbił ją w pole karne Arki. Tam trącił ją Jarabica, a stojący przy długim słupku Bartosz Ślusarski wpakował ją do siatki. Szybko Cracovii odgryźć chciał się Miroslav Bożok, ale strzelając z 17. metrów pomylił się naprawdę niewiele. Goście najlepszą okazję na honorowe trafienie mieli w 81. minucie, kiedy Marcin Budziński na linii pola karnego przebił się przez obrońców w Cracovii, podciął piłkę nad wybiegającym z bramki Cabajem, ale zmierzającą za linię bramkową piłkę wybił Wasiluk.

Cracovia może odetchnąć z ulgą. Po serii 6 porażek Pasy w dobrym stylu odniosły premierowe zwycięstwo na otwarcie wspaniałego obiektu przy Kałuży 1. Pierwsze trzy punkty nie pozwoliły krakowianom na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Do następnego w stawce Śląska Wrocław tracą jedno "oczko".

***

Cracovia - Arka Gdynia 2:0 (1:0)
1:0 - Klich 3'
2:0 - Ślusarski 59'

Składy:

Cracovia: Cabaj - Mierzejewski, Jarabica, Polczak, Janus (46' Wasiluk) - Ntibazonkiza, Szeliga, Radomski, Klich (79' Suworow), Ślusarski - Matusiak (72' Suart).

Arka Gdynia: Witkowski - Bruma (80' Robakowski), Rozić, Płotka, Noll - Wilczyński (65' Giovanni), Budziński, Bożok, Glavina (78' Zawistowski) - Ivanovski, Labukas.

Żółte kartki: Noll, Labukas (Arka Gdynia).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Widzów: 14 300 (w tym 1600 z Gdyni)

Oceny drużyn:

Cracovia: 4,5 - Pasy w końcu - jak życzy sobie tego Rafał Ulatowski - zagrały z pasją. Po serii porażek w dobrym stylu przełamali się w meczu otwarcia nowego stadionu. Nie można zapomnieć też o tym, że byli niesieni gorącym dopingiem kompletu publiczności.

Arka Gdynia: 2,5 - Gdynianie potwierdzili, że na wyjazdach radzą sobie gorzej, niż na własnym terenie. Nie potrafili podnieść się po ciosie, jakim było prowadzenie zdobyte przez Cracovię już w 3. minucie gry.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×